W ostatnim ligowym meczu rundy jesiennej podopieczni Rafała Góraka przegrali na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:2, mimo iż już w 4. minucie objęli prowadzenie. - Szkoda, że nie udało nam się przywieźć punktów z Bielska - Białej, była szansa chociaż na jeden punkt, ale się nie udało. Mieliśmy dobrą passę trzech zwycięstw z rzędu. Szkoda, że nie udało się jej podtrzymać. Mimo wszystko runda jesienna jest dla nas udana - stwierdził Mateusz Cieluch.
Mateusz Cieluch już w 4. minucie otworzył wynik spotkania. Po dobrym początku spotkania piłkarze Ruchu cofnęli się na własną połowę i oddali grę piłkarzom Podbeskidzia, którzy w I lidze takie okazje wykorzystują. - Bramka z Podbeskidziem trochę przypadkowa trochę nie, ale gol to gol. Ta bramka smakowałaby inaczej, gdybyśmy wywieźli jakieś punkty z tej potyczki - kontynuuje napastnik Ruchu.
Mimo przegranej w Bielsku-Białej zawodnicy Cidrów pozostawili po sobie dobre wrażenie i pokazali, że nie przypadkowo znajdują się na tak wysokim miejscu w tabeli. Po atakach podopiecznych Roberta Kasperczyka radzionkowianie mieli kilka okazji do kontrataku, jednak żadnej nie potrafili zamienić na bramkę. - Mieliśmy kilka okazji, żeby wyjść z kontrą i zdobyć drugą bramkę, ale niestety nam się nie udało. Ostatnio wygrywaliśmy, teraz nam się nie udało. Daliśmy z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło - dodaje piłkarz Cidrów.
Po dobrej rundzie jesiennej, kibice, piłkarze i działacze zapewne myślą, czy możliwe jest powtórzenie obecnego wyniku w rundzie rewanżowej. - Mamy fajną drużynę, dobrze jakby zarząd zrobił wszystko, aby ta obecna ekipa została na następną rundę. W takiej atmosferze na prawdę chcę się walczyć, trenować i grać na najwyższych obrotach - puentuje Mateusz Cieluch.