Mecz z bardzo wysokiego "c" zaczęli piłkarze GKS. Już w 1. minucie spotkania bełchatowianie doszli do bramkowej sytuacji. Piłkę z rzutu rożnego wrzucił Mateusz Cetnarski a najwyżej w polu karnym Polonii wyskoczył Jacek Popek, ale oddał niecelny strzał. 3. minuty później biało-zielono-czarni byli już bardziej skuteczni. Piłkę z lewej strony boiska dośrodkował Maciej Małkowski. Futbolówka trafiła prosto na głowę Dawida Nowaka, który uderzył wprost w bramkarza drużyny Pawła Janasa, a ten praktycznie sam wrzucił sobie piłkę do bramki. 1:0 dla GKS.
W 6. minucie meczu było już 2:0 dla Brunatnych. Janusz Gol dostał piłkę w polu karnym Michała Gliwy, potężnie uderzył piłkę na bramkę golkipera gości, a ta odbiła się od słupka i znalazła się pod nogami Nowaka. Snajper z Bełchatowa nie zwykł marnować takich sytuacji i zdobył swojego drugiego gola w tym pojedynku. 2:0 dla GKS.
Po zdobytych dwóch bramkach przez bełchatowian piłkarze Macieja Bartoszka uspokoili swoją grę i starali się kontrolować przebieg spotkania. Polonia próbowała konstruować akcje ofensywne, ale z bardzo mizernym skutkiem. Dopiero w 27. minucie drużyna ze stolicy oddała swój pierwszy celny strzał na bramkę Łukasza Sapeli.
W 31. minucie Popek zdecydował się na indywidualną akcję. Kapitan GKS zbiegł z piłką z boku obrony do środka boiska, ale oddał niecelny strzał.
7. minut później Poloniści oddali kolejny strzał, tym razem niecelny. Piłkę z ok. 20 metrów od pola karnego gospodarzy uderzał Tomasz Brzyski. Futbolówka po jego strzale poleciała jednak nad bramką Sapeli. Chwilę później ekipa "Janosika" przeprowadziła bardo ładną, składną akcję na połowie GKS. Piłkę z prawej strony w pole karne wrzucił Adrian Mierzejewski. Tam czekał na nią Euzebiusz Smolarek, który odegrał futbolówkę na 5. metr od bramki gospodarzy do Artura Sobiecha, ale szybszy od napastnika gości okazał się
Do końca pierwszej połowy wart odnotowania był jeszcze tylko strzał Tomasza Wróbla, po którym piłka o centymetry minęła bramkę Gliwy.
Drugą połowę ponownie mocno zaczęli gospodarze. Zaraz po przerwie wyśmienitą okazję po podwyższenia prowadzenia miał młody Cetnarski. Pomocnik bełchatowian z kilku metrów uderzył mocno, piłka odbiła się od Gliwy i po poprzeczce wyszła na rzut rożny. Po serii stałych fragmentów gry piłkarze Bartoszka stworzyli kilka groźnych sytuacji, ale gola nie zdobyli.
W 53. minucie po raz kolejny bełchatowianie stanęli przed szansą podwyższenia wyniku, konkretnie Małkowski, ale pomocnik pomylił się nieznacznie.
W kolejnych minutach należałoby zastosować powiedzenie o niewykorzystanych sytuacjach. W końcu w drugiej połowie do głosu doszła Polonia. Wprowadzony po przerwie Daniel Gołębiewski dobrze zastawił się w polu karnym GKS-u i wyszedł sam na sam z Sapelą. Mocnym strzałem nie dał szans wychowankowi Brunatnych. 2:1 dla GKS.
W 63. minucie kolejny cios wyprowadzili goście i zdobyli drugą bramkę w tym meczu. Wydawało się, że bełchatowianie dobiją swojego rywala, a tymczasem to piłkarze Janasa zdobyli drugiego gola. Wrzutka z rzutu wolnego wywołała niemałe zamieszanie w polu karnym GKS-u. Najbardziej przytomny w tej sytuacji okazał się Gołębiewski i wpakował piłkę do pustej bramki. GKS - Polonia 2:2.
W 5. minut dwie bramki dla gospodarzy, w 5. minut dwie bramki dla gości. Niebywała sytuacja na meczu przy Sportowej 3.
7. minut po strzeleniu drugiego gola przez Polonię rzut karny wywalczył GKS. Gol uruchomił pięknym prostopadłym podaniem Nowaka, który padł w polu karnym powalony przez Tomasza Jodłowca. Główny arbiter od razu pokazał reprezentacyjnemu obrońcy czerwoną kartkę i wskazał na 11. metr od bramki Gliwy. Do wykonania jedenastki podszedł sam poszkodowany, który strzałem w środek bramki pokonał bramkarza przyjezdnych i tym samym skompletował hattricka. 3:2 dla GKS.
Mimo iż Poloniści grali w 10, to końcówka meczu przebiegała pod ich dyktando.
W 81. minucie strzał oddał Łukasz Trałka lecz piłka po jego uderzeniu wyszła po nodze Lacicia na rzut rożny po którym... kontrę, choć nie efektywną, wyprowadzili gospodarze.
3. minuty później kolejną szansę mieli warszawiacy, ale ponownie strzelali niecelnie.
Do końca wynik tego spotkania nie uległ już zmianie. Bełchatowianie po pojedynku pełnym dramaturgii wygrali mecz 3:2. Mimo iż bramek padło aż 5 to strzelców było tylko dwóch. Obie bramki dla Warszawy strzelił Daniel Gołębiewski a dla Bełchatowa hattricka ustrzelił Dawid Nowak, który zagrał na nosie Józefowi Wojciechowskiemu.
PGE GKS Bełchatów - Polonia Warszawa 3:2 (2:0)
1:0 - Nowak 4'
2:0 - Nowak 6'
2:1 - Gołębiewski 56'
2:2 - Gołębiewski 63'
3:2 - Nowak (k.) 71'
Składy:
PGE GKS Bełchatów: Sapela - Fonfara, Lacić, Tanevski, Popek Wróbel (80' White), Gol, Baran, Cetnarski (72' Poźniak), Małkowski (90+1' da Silva), Nowak.
Polonia Warszawa: Gliwa - Tosik, Pietrasiak, Jodłowiec, Brzyski, Mierzejewski, Trałka, Andreu (89' Piątek), Bruno (46' Gołębiewski), Smolarek (62' Wszołek), Sobiech.
Żółte kartki: Lacić, Gol, Fonfara (GKS) oraz Bruno, Trałka (Polonia).
Czerwona kartka: Jodłowiec /70' - za faul/ (Polonia).
Sędzia: Paweł Gil (Wieluń).
Ocena GKS Bełchatów: 4 - Po piorunującym początku i strzeleniu dwóch bramek w przeciągu pięciu minut nie mogli strzelić kolejnej bramki, co zemściło się na nich w drugiej połowie. Mieli szczęście, że to po ich stronie grał Dawid Nowak, który ustrzelił hattricka.
Ocena Polonii Warszawa: 3 - Słaby początek, mocna końcówka - tak w skrócie można ocenić grę podopiecznych Pawła Janasa. Mimo iż szybko stracili dwie bramki nie poddali się i zdołali wyrównać. Pech chciał, że napastnik gospodarzy miał w niedzielę "dzień konia". Duże brawa za ambicje i granie do końca.