Trenerzy Ruchu i Jagi razem byli na mistrzostwach

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Po raz pierwszy spotkali się w Chorzowie, gdzie na początku lat dziewięćdziesiątych bronili barw Niebieskich. W zeszłym sezonie Waldemar Fornalik i Michał Probierz, w nagrodę za dobre wyniki swoich zespołów, wspólnie z Jackiem Zielińskim, wyjechali na mistrzostwa świata do RPA.

W nagrodę za dobre wyniki swoich drużyn, latem Waldemar Fornalik (3. miejsce z Ruchem), Michał Probierz (wywalczył Puchar Polski z Jagiellonią) oraz Jacek Zieliński (mistrzostwo Polski z Lechem) wyjechali na obserwację mistrzostw świata w RPA. Tam mieli możliwość z bliska przyjrzenia się otoczce mundialu, a także bezpośredniego obejrzenia kilku meczów.

W niedzielę obaj szkoleniowcy po raz pierwszy zmierzyli się w ligowym meczu od czasu pobytu na mistrzostwach. - Widzę, że Michał jedną rzecz wykorzystał, którą zobaczył na mundialu, ale szybko wycofał się z tego podczas meczu - powiedział trener Niebieskich Waldemar Fornalik, który w swojej drużynie szybko zrezygnował z wprowadzania zaobserwowanych innowacji. - Próbowałem jednej rzeczy na treningu, ale nie wszystko wychodziło, więc wycofałem się z tego - enigmatycznie stwierdził szkoleniowiec.

Michał Probierz, podobnie jak Fornalik, był pod wrażeniem szczególnie infrastruktury. - Rzuciło mi się w oczy, że przy każdej szkole było po kilka boisk. Do rugby, koszykówki. U nas jest to nie do pomyślenia - zachwalał trener Jagiellonii Białystok. - Trzeba jednak pamiętać, że w RPA nie ma zimy. Wtedy jest tam osiemnaście stopni - dodał. - Na pewno dla nas był to udany wyjazd. Mogliśmy zobaczyć piłkarskie indywidualności. I nie ukrywam, że byliśmy pod dużym wrażeniem - uzupełnił szkoleniowiec rewelacji rundy.

Michał Probierz dobrze wspomina pobyt w RPA, ale aktualnie dla niego najważniejsza jest liga i gra o mistrzostwo Polski. Trener Jagi spokojnie podchodzi do sytuacji swoich podopiecznych w lidze. - Na pewno gdyby ktoś powiedział na początku sezonu, że po rundzie jesiennej będziemy na pierwszym miejscu, to każdy by się dziwił. Teraz niech się martwią inni jak nas dogonić. Runda jest zakończona, przed nami spotkanie rozgrywane awansem z rundy rewanżowej. My zagramy u siebie, a pozostałe zespoły ze ścisłej czołówki występują na wyjazdach. I to one mają teraz większy problem. Zrobimy wszystko, aby w ostatnim meczu wygrać i spokojnie przygotowywać się do rewanżów - wrócił na koniec na krajowe podwórko trener niespodziewanego lidera ekstraklasy po rundzie jesiennej.

Źródło artykułu: