Wtorkowa dymisja Tomasza Wałdocha z funkcji dyrektora sportowego Górnika była nie tylko dużym zaskoczeniem dla drużyny i kibiców, ale także wiązała się z dużym zamieszaniem w śląskim klubie tuż przed otwarciem zimowego okienka transferowego.
O planach byłego reprezentanta Polski prezes Łukasz Mazur wiedział już jednak od dwóch tygodni i od tego czasu prowadzi rozmowy z jego potencjalnym następcą. - Prowadzimy rozmowy z jednym kandydatem i dzień, w którym rozpocznie on pracę w Górniku zależny jest od tego, jak efektywnie będą przebiegać negocjacje i kiedy uda nam się go namówić do pracy w Zabrzu - wyjaśnił szef zabrzańskiego klubu.
Co wiadomo w tej chwili? Polityka kadrowa klubu się nie zmienia i schedę po Wałdochu obejmie na pewno osoba, która w przeszłości reprezentowała górnicze barwy. - Górnik to klub, w barwach którego występowało wielu wybitnych zawodników, dlatego szukając kandydatów do obsady tej czy innej posady zawsze mamy w kim wybierać. Moje kryterium jest takie, że szukam ludzi, którzy mają Górnika w sercu. Lubię pracować z ludźmi dla których praca to nie tylko praca, a pasja, a nawet miłość - przekonuje sternik Górnika.
W dalszym ciągu beniaminek ekstraklasy będzie także korzystał z porad Wałdocha. - Tomka nie będzie z nami cieleśnie, ale jestem pewien, że będzie z nami sercem i duchem. Rozmawialiśmy już wiele godzin i wiem, że w trudnych chwilach możemy liczyć na radę Tomka. Jest to osoba, dla której Górnik to klub szczególny i chcemy nadal korzystać z jego doświadczenia dla dobra Górnika - dowodzi Mazur.
W gronie kandydatów do wypełnienia wakatu po Wałdochu wymieniani są m.in. Grzegorz Mielcarski, Jerzy Brzęczek, Jacek Grembocki, Tomasz Hajto i Jan Urban.