Niesamowity pech Jerzego Dudka

O niesamowitym pechu może mówić Jerzy Dudek. W środowym spotkaniu 6. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów z AJ Auxerre były reprezentant Polski po raz pierwszy w tym sezonie otrzymał szansę na stanięcie w bramce Realu Madryt, ale jeszcze w pierwszej połowie ze względu na kontuzję musiał opuścić plac gry.

Od 12. minuty Królewscy prowadzą z Auxerre 1:0 po golu zdobytym przez Karima Benzemy, ale to, że na przerwę schodzili z jednobramkową przewagą zawdzięczają głównie Dudkowi, który najpierw w 26. minucie świetnie obronił uderzenie głową Jean-Pascala Mignota, a w 43. minucie sparował piłkę poza światło swojej bramki po strzale Adama Coulibaly'ego.

W 46. minucie Dudek został staranowany przez rozpędzonego pomocnika gości, Roya Contouta. Polski golkiper nie zdołał wrócić już do gry ze względu na uraz szczęki. Schodzącego do szatni Dudka kibice zgromadzeni na Santiago Bernabeu żegnali owacją na stojąco, a jego miejsce zajął Antonio Adana.

Komentarze (0)