- Dla mnie Wojtek jest w porządku. Nie mam nic przeciwko jego zachowaniu, każdy ma swój sposób na dążenie do celu. Dogadujemy się bardzo dobrze, normalnie współpracujemy. Jeśli dalej się tak będzie rozwijał, to może zrobić wielką karierę. Czy w Arsenalu? Życie pokaże. Niezręcznie mi się na ten temat wypowiadać, bo wiadomo, że nasze ambicje są podobne - mówi w rozmowie z Rzeczpospolitą Łukasz Fabiański.
- Kiedy dowiedziałem się po pierwszej diagnozie, że dwa tygodnie to minimum przerwy, poczułem się trochę przybity, teraz czuję się dobrze, poza tym wreszcie było trochę więcej przerwy między meczami i można było się zregenerować. Z urazem grałem już jakiś czas. Nie wiem dokładnie, jak nazywa się ten mięsień, ale odpowiada za ruszanie biodrami. Sprawiał mi ból, ale aż do meczu z Partizanem, kiedy pod koniec spotkania ukłuło przy wybijaniu piłki, nie myślałem, że będzie potrzebna przerwa na leczenie. Poczułem się jednak gorzej, dzień później zrobiono mi rezonans i przed meczem z Manchesterem United postanowiliśmy nie ryzykować, choć problem był tylko przy kopaniu piłki - dodaje polski bramkarz Arsenalu Londyn.
Piłkarzem Kanonierów został latem 2007 roku. W Premier League zagrał 23 razy, w Pucharze Ligi rozegrał 11 meczów, a w Pucharze Anglii osiem. Wystąpił również w jedenastu spotkaniach Ligi Mistrzów.
Źródło: Rzeczpospolita.