Kibice Odry odpierają zarzuty odnośnie "zadymy"

Oficjalna strona Odry Wodzisław informowała, że doszło do zadymy na sparingowym spotkaniu. Zdaniem władz klubu pseudokibice wtargnęli na murawę i zastraszali zawodników, którzy musieli się ewakuować. Na miejscu zjawiła się grupa antyterrorystyczna. Kibice Odry odpierają zarzuty w oficjalnym liście.

W tym artykule dowiesz się o:

Stowarzyszenie Sympatyków Odry Wodzisław nie zgadza się z zarzutami władz wodzisławskiego klubu, w efekcie czego wydało oficjalne oświadczenie:

"19 stycznia na sparingu z Hanacką Slavią Kromieryż nie doszło, jak podaje strona główna Odry, do grożenia zawodnikom, gdyż obecni tam piłkarze stali obok nas i sami w rozmowach z nami wyrażali dezaprobatę w związku z sytuacją w klubie. Wszystkie okrzyki były skierowane tylko i wyłącznie w stronę obecnego zarządu Odry Wodzisław S.A.

Nie doszło również do żadnych starć z miejscowymi kibicami, ani ucieczki przed policją. Cała akcja odbyła się w Czechach, aby pokazać właścicielom klubu, co kibice sądzą na temat działań ich przedstawicieli w Polsce. Kategorycznie zaprzeczamy także, aby p. Dariusz Kozielski miał cokolwiek wspólnego z zajściem. Jednocześnie przepraszamy organizatorów za przerwanie spotkania sparingowego.

Zawodnicy i pierwszy trener, którzy pracując bez pobierania pensji zajęli jesienią 7. miejsce w 1. lidze, zostali zwolnieni przez ludzi, którym zarzuca się działalność korupcyjną w polskiej, jak i czeskiej piłce. Jako kibice Odry Wodzisław nie możemy i nie będziemy przyglądać się biernie niszczeniu piłki nożnej w Wodzisławiu.

Jest nam również bardzo przykro, że grupa kibiców, którym najbardziej leży na sercu dobro klubu oraz którzy w całej rundzie jesiennej swoim dopingiem wspierali piłkarzy Odry nawet w najdalej położonych zakątkach Polski, przez obecne władze spółki w oficjalnym komunikacie nazwana została m.in. "bandytami" i "chuliganami".

Wszystko to wpisuje się w prowadzoną przez stronę czeską od kilku miesięcy dezinformację opinii publicznej mającą zapewnić obecnym władzom odwrócenie uwagi mediów od realnej sytuacji finansowej, organizacyjnej oraz personalnej panującej w klubie i wokół niego. Redaktorzy oficjalnego serwisu klubowego wielokrotnie wprowadzali nas wszystkich w ostatnich miesiącach w błąd podając nieprawdziwe informacje, np. dotyczące podpisania nieistniejących umów sponsorskich i z podobnym oszustwem mamy do czynienia także w tym przypadku. Mamy więc nadzieję, że w przyszłości będziecie Państwo z mniejszym zaufaniem traktowali ich doniesienia.

Na najbliższą środę planowane jest natomiast Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy klubu. Mamy nadzieję, że weźmie w nim udział większościowy udziałowiec oraz szef firmy Rovina, p. Zdenek Zlamal i oczekujemy od niego decyzji dotyczących zmian w obecnym zarządzie.

Zarząd Stowarzyszenia Sympatyków Odry Wodzisław."

Po stronie kibiców pierwszoligowca staje jeden z zawodników Odry. - Tekst dotyczący zajścia w Kromieryżu, który pojawił się na oficjalnej stronie Odry, nijak ma się do tego, co miało wówczas miejsce. Kibice Odry faktycznie pojawili się na murawie i z tego powodu przerwano na pół godziny sparing. Nikt nam jednak nie groził ani nie wyzywał, tak jak podano na oficjalnej stronie - mówi anonimowo jeden z piłkarzy Odry serwisowi mksodra.tv

Dariusz Kozielski, były prezes Odry w rozmowie z PAP nie ukrywał też swojego zdziwienia z przedstawionej relacji zdarzeń przez władze klubu. - Spóźniłem się co prawda na mecz, ale z relacji wiem, że cała ta akcja skończyła się na wejściu kibiców na boisko i prezentacji transparentów w proteście przeciwko władzom Odry. Żadnej zadymy ani zniszczeń nie było. To wszystko robi wielką szkodę klubowi i niepotrzebnie podgrzewa atmosferę - oznajmił.

Coraz więcej osób staje po stronie SSOW i potwierdza, że w Czechach nie doszło do żadnej zadymy. Kibice Odry chcieli tylko pokazać, że nie są zadowoleni z aktualnych rządów Odry i czekają na zmiany. Mimo tego, władze Odry nie mają litości dla kibiców. - Niestety, ale chuligani którzy zaatakowali piłkarzy i Zarząd naszego Klubu są powiązani ze Stowarzyszeniem Sympatyków Odry Wodzisław. Taki jest niestety smutny fakt - nasi, już nie kibice, lecz pseudokibice, wszelkimi możliwymi środkami próbują zniszczyć Odrę. Już jakiś czas temu dali pokaz swojej głupoty na obiektach Korony Kielce - niszcząc stadionowe wyposażenie. Całkiem niedawno na Bogumińskiej w meczu z GKS Katowice - co zaowocowało wielotysięcznymi karami dla Odry - pisze oficjalna strona klubu o swoich kibicach.

Komentarze (0)