Pomocnik Les Rouches, który półtora roku temu był sprawcą koszmarnej kontuzji "Wasyla", nie zagra w niedzielę, ponieważ musi odcierpieć dyskwalifikację za kolejny brutalny atak, którego tym razem dopuścił się na Renato Leto z Cercle Brugge.
- To, że Witsel nie zagra, nie jest ważne. Już wystarczająco dużo czasu straciłem myśląc o tym wydarzeniu. To co się stało, już się stało i nic tego nie zmieni. Wyrzuciłem to z pamięci. Nie robi mi żadnej różnicy to, czy Witsel zagra, czy nie - mówi reprezentant Polski.
- Nie chcę już o tym myśleć. W niedzielę liczyć się będzie tylko nasze zwycięstwo. Standard ma coś do udowodnienia w tym sezonie. Uwielbiam takie mecze na szczycie, po to się gra - dodaje wychowanek krakowskiego Hutnika.
Przed rokiem Fiołki po dwóch latach przerwy odzyskały mistrzostwo Belgii, które w sezonach 2007/2008 i 2008/2009 zdobywali gracze Standardu. W bieżących rozgrywkach Anderlecht jest liderem tabeli, a Standard zajmuje dopiero 6. pozycję z 17-punktową stratą do drużyny Wasilewskiego.