LM: Magath dumny z pokonania hiszpańskiej drużyny, Raul zapowiada święto w ćwierćfinale

W środowy wieczór Schalke pokonało 3:1 Valencię i wywalczyło awans do najlepszej ósemki Champions League. Zdaniem Raula, bez względu na to, na jakiego przeciwnika trafią Koenigsblauen, występ na takim etapie rozgrywek będzie świętem.

- W początkowych minutach kierowaliśmy się wynikiem pierwszego meczu, nie byliśmy tak agresywni jak Valencia i roztrwoniliśmy przewagę. Po szybkim 0:1 nie mieliśmy już nic do stracenia - komentował przebieg pojedynku na Veltins-Arena Felix Magath. - Druga połowa była niezwykle dramatyczna. Kilka razy uratował nas Manuel Neuer. Ostatecznie nasze zwycięstwo było zasłużone. Jeszcze raz pokazaliśmy, że lepiej gra nam się z silniejszymi rywalami. Jestem dumny, że wyeliminowaliśmy jeden z najlepszych hiszpańskich zespołów - ocenił opiekun Koenigsblauen.

Bardzo zadowoleni po końcowym gwizdku byli piłkarze Schalke. - Zagraliśmy bardzo mądrze. Kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń i pozwoliliśmy im na bardzo niewiele - komplementował drużynę jeden z bohaterów, Manuel Neuer. - Przez 90 minut dawaliśmy z siebie wszystko i mam nadzieję, że uszczęśliwiliśmy kibiców - powiedział autor dwóch goli, Jefferson Farfan. Z kolei Raul wybiegł już myślami do rywalizacji ćwierćfinałowej. - Występ w 1/4 finału będzie dla mnie bardzo wyjątkowy. Przeciwnicy są niezwykle atrakcyjni, kogokolwiek wylosujemy, rywalizacja będzie świętem - dodał 33-latek.

Niepocieszony po spotkaniu w Gelsenkirchen był Unai Emery. - Odpadnięcie jest bardzo bolesne, to była rozczarowująca noc. Byliśmy dobrze przygotowani, rozpracowaliśmy Schalke do najmniejszego szczegółu, ale to nie wystarczyło. Mieliśmy szansę, ale ją zmarnowaliśmy. Szczęście nie było po naszej stronie. Gratulacje dla Schalke, choć uważam, że my również zasługujemy na ćwierćfinał - stwierdził szkoleniowiec Valencii.

Piłkarze z Primera Division nie mogą pogodzić się z decyzją sędziego, który przy prowadzeniu Schalke 2:1 w 86. minucie nie podyktował rzutu karnego po ostrym wejściu w nogi Jeremiego Mathieu. - Nie odgwizdano dwóch "jedenastek" dla nas - uważa nawet Ricardo Costa. - Był faul na Mathieu, a nie było przewinienia przy golu Farfana (pierwszy gol dla Schalke padł po rzucie wolnym - przyp. red) - skrytykował arbitra prezydent klubu, Manuel Llorente, dodając: - Nie możemy jednak obwiniać sędziów o nasze odpadnięcie.

Komentarze (0)