Stalowowolskie debiuty

W sobotę w meczu przeciwko Pelikanowi Łowicz stalowowolskiej publiczności zaprezentowało się pięciu z sześciu nowych nabytków. Jeden z nich, Patryk Walasek z konieczności pojawił się na murawie.

W zimie do Stalowej Woli z innych klubów trafili Paweł Socha i Bartłomiej Strzębski z Korony Kielce, Paweł Byrski z Olimpii Elbląg, Michał Skórski z Zagłębia Sosnowiec, Wojciech Białek z KSZO Ostrowiec i Patryk Walasek z ME Lecha Poznań. Jedynie Strzębski nie miał okazji jeszcze zaprezentować się wiosną kibicom Stalówki. Dla Walaska sobotni mecz okazał się tym pierwszym. Zawodnik nie miał wielkiej tremy, mimo że na boisku pojawił się na skutek kontuzji Jaromira Wieprzęcia.

- Myślałem, że trema będzie większa. Sytuacja była nietypowa, bo dwóch naszych środkowych obrońców musiało już w pierwszej połowie opuścić boisko z powodu kontuzji. Myślę, że większych błędów nie było z mojej strony w spotkaniu z Pelikanem. Warunki do gry nie były łatwe, mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będziemy cieszyć się już ze zwycięstw - powiedział po zawodach nowy zawodnik zielono-czarnych.

Ekipa z hutniczego miasta bardzo chciała zwyciężyć. Stalowcy mieli dwie świetne okazje, ale brakowało szczęścia i skuteczności. - Niedosyt jest. Myślałem, że będzie nasze zwycięstwo, skończyło się tylko na podziale punktów. Trochę było nieskuteczności z naszej strony, trochę niezdecydowania w obronie w sytuacji, gdy straciliśmy bramkę. Szkoda tego meczu, bo według mnie był ewidentnie do wygrania, w pierwszej połowie dobrą sytuację miał Marek Drozd, który trafił w słupek, w drugiej tez mieliśmy swoje okazje, z których wykorzystaliśmy jedną - dodał Walasek.

Występujący ostatnio w Młodej Ekstraklasie w Lechu Poznań zawodnik gra na pozycji obrońcy. Ta formacja nie spisywała się najlepiej w sobotniej konfrontacji. Strata bramki była efektem błędów w linii defensywnej. Walasek stwierdził iż, zbyt mało agresywna gra w tej formacji mogła doprowadzić do tego, że Stalowcy nie zdołali wygrać meczu. - Dokładnie nie widziałem, z czego się ten błąd wziął. Jednak wydaje mi się, że przy tej sytuacji powinno być więcej agresji przy odbiorze piłki. Strzał rywala był ciężki dla naszego bramkarza, niewiele mógł zrobić - zakończył 21-latek.

Źródło artykułu: