Michał Żewłakow: Pożegnanie w Pireusie to mój pomysł

We wtorkowym meczu towarzyskim z Grecją z reprezentacją Polski oficjalnie pożegna się 35-letni Michał Żewłakow. Wieloletni kapitan biało-czerwonych na pireuskim Karaiskakis zagra dla Polski po raz 102.

Maciej Kmita
Maciej Kmita

Obiekt w Pireusie, który na co dzień użytkuje miejscowy Olympiakos, jest szczególny dla Żewłakowa. Reprezentant Polski grał bowiem dla Thrilos w latach 2006-2010, zdobywając z klubem trzy mistrzostwa kraju, dwukrotnie triumfując w Pucharze Grecji i raz Superpucharze.

- To dla mnie bardzo miła okazja na zakończenie reprezentacyjnej kariery. Karaiskakis to dla mnie szczególne miejsce, gdzie spędziłem cztery najlepsze lata kariery. Ludzie tutaj dali mi wielkie wsparcie. Cieszę się więc, że ostatni mecz w kadrze zagram na tym stadionie. Moi koledzy z reprezentacji przekonają się dopiero, co to znaczy Karaiskakis - mówi Żewłakow w rozmowie z gavros.gr.

Rekordzista Polski pod względem występów w pierwszej reprezentacji zdradził, że idea pireuskiego pożegnania z kadrą wyszła od niego samego: - To był mój pomysł, żeby ostatni raz w kadrze zagrać na tym stadionie. Moje stosunki z selekcjonerem nie są najlepsze - ja nie chcę stwarzać więcej problemów, trener nie chce mnie w kadrze. To więc najlepsze wyjście dla takiego meczu. Poza tym nie miałem przecież nawet okazji, by pożegnać się z kibicami Olympiakosu. To będzie okazja na połączenie tych dwóch rzeczy. Ostatni mecz dla Olympiakosu zagrałem przeciwko Arisowi Saloniki. Dostałem wtedy czerwoną kartkę. Nie chciałem się żegnać czerwoną kartką. Teraz będzie okazja na właściwe pożegnanie się.

Greckich dziennikarzy interesowała opinia Żewłakowa na temat Ireneusza Jelenia. Napastnik AJ Auxerre znalazł się bowiem na celowniku kilku greckich klubów, w tym właśnie Olympiakosu. - Pierwszy raz o tym słyszę. To jest piłkarz, który dostaje wiele ofert, jak na przykład ostatnio z Bordeaux czy Olympique Marsylia. To dobry zawodnik, który mógłby grać na poziomie Olympiakosu, ale musiałby być zdrowy cały czas - komentuje były kapitan reprezentacji Polski.

W lipcu minionego roku Żewłakow zamienił Olympiakos na Ankaragucu, ale wciąż śledzi poczynania swojego byłego klubu, który po roku przerwy odzyskał mistrzowski tytuł i teraz ma ich na koncie już 38: - To nie jest tak, że w pierwszym sezonie, kiedy nie gram w Olympiakosie, od razu zapomniałem o klubie. Cały czas śledzę losy drużyny, mam kontakt z kilkoma zawodnikami. Na bieżąco uzupełniam swój "bank informacji" o Olympiakosie i jestem szczęśliwy, że odzyskał mistrzostwo. Jeśli mam być szczery, to tęsknię za tym klubem.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×