Przypomnijmy, że w meczu Polonii Warszawa z Lechem Poznań, Euzebiusz Smolarek w 62. minucie spotkania otrzymał czerwoną kartkę za uderzenie w twarz Manuela Arboledy. Piłkarz Polonii twierdził, że Arboleda próbował mu włożyć palec w odbyt. Piłkarz Kolejorza zaprzecza tym słowom. - Smolarek zmyśla, chce zrobić z siebie ofiarę. Wszyscy widzieli, jak się zachowywał. Grałem czysto. To oni mnie atakowali, robili wszystko, by mnie arbiter wyrzucił z boiska. Nie udało im się, byłem bardziej inteligentny. Smolarek czekał na mnie w tunelu, więc pytam: kto kogo prowokował? Niech będzie prawdziwym mężczyzną, który nigdy nie płacze i przyzna się do błędu. Jak miałem go prowokować, skoro na boisku stykaliśmy się ledwie kilka razy?! To z Sobiechem miałem częstszy kontakt. Może Smolarek się mnie bał? To on zaczął prowokować jeszcze przed meczem, opowiadając w wywiadach, że jestem płaczkiem. Ja nigdy nic o nim nie mówiłem. A wychodzi na to, że to ja jestem tym złym - powiedział dla Przeglądu Sportowego Arboleda.
Piłkarz Lecha twierdzi, że piłkarze innych zespołów nie mogą sobie z nim poradzić, co wywołuje u nich agresję. - Wszystko mnie boli! W sobotę nie mogłem nawet normalnie trenować. Boli mnie szyja, mam uszkodzoną powiekę, Sobiech niemal poćwiartował mi kolano. W poniedziałek będę miał prześwietlenie. Nie wiem, czy zagram w meczu z Legią. Ale jestem spokojny. To, co wydarzyło się w piątek, pokazuje, że doprowadzam rywali do szału i że nie potrafią sobie ze mną poradzić. A to napawa mnie dumą, czyni wielkim. Jestem szczęśliwy - wyjaśnił na łamach Przeglądu Sportowego Arboleda.
Kolumbijczyk uważa, że ludzie mu nieprzychylni chcą go za pośrednictwem prasy zniszczyć. - Ludzie związani z futbolem nagle zaczęli krytykować mnie w prasie i telewizji. Czekają tylko, aż popełnię błąd, aby mnie zniszczyć. Dziennikarze ze mną rozmawiają, a później piszą coś zupełnie innego. Na szczęście więcej jest osób, które mnie kochają. Wszędzie, gdzie się pojawiam, spotykam się z sympatią, ludzie poklepują mnie po plecach, mówią, że jestem najlepszym obrońcą w lidze. Ponad połowa Polaków chce, żebym grał w reprezentacji, a głos narodu, jest głosem Boga - dodał w rozmowie z Przeglądem Sportowym Arboleda.
Źródło: Przegląd Sportowy.