W rozgrywkach Pucharu Polski pauzuje się po otrzymaniu dwóch żółtych kartek. Aż dziewięciu lechitów było zagrożonych absencją w finale w przypadku otrzymania upomnienia w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Sześciu z nich zagrało w tym pojedynku, ale kartkę zobaczył tylko Manuel Arboleda. Kolumbijczyk w głupi sposób wykluczył się z udziału w finale i w ten sposób osłabił drużynę. Kartką ukarany został za dyskusję z sędzią. Wśród poznaniaków Włodzimierz Bartos napomniał jeszcze Siergieja Kriwca, ale on akurat nie był zagrożony.
Dla Arboledy była to już czwarta żółta kartka w Pucharze Polski. Dwie z nich zobaczył w meczu z GKS-em Tychy, a kolejną z Polonią Warszawa. Obrońca Lecha na kartki musi uważać również w lidze, bo ma ich na swoim koncie już siedem.
Brak Kolumbijczyka osłabi defensywę Kolejorza. Jego miejsce zajmie zapewne ktoś z trójki Grzegorz Wojtowiak, Hubert Wołąkiewicz lub Ivan Djurdjević.