Tomasz Foszmańczyk: Pilnujemy swojego podwórka

Ostatnio fani Ruch Radzionków nie mają wielu powodów do radości. Ich ulubieńcy nie wygrali już bardzo długo, a gdyby sztuka ta udała im się w najbliższym spotkaniu z ŁKS-em, to kibice zapewne wybaczyliby swojej drużynie niedawne potknięcia.

Sebastian Kordek
Sebastian Kordek

Cztery ostatnie pojedynki i zaledwie dwa zdobyte punkty - Ruch Radzionków nie notuje ostatnio dobrej passy. Dodatkowo Cidry ostatnie zwycięstwo odniosły ponad miesiąc temu - 27 marca, pokonując w Stróżach tamtejszy Kolejarz 1:0. - Trochę dużo już tych meczów bez wygranej. Jednak przy odrobinie szczęścia te spotkania mogły skończyć się zupełnie innymi wynikami - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zawodnik Ruchu Radzionków, Tomasz Foszmańczyk. - Było to bardzo widoczne podczas ostatniego meczu w Katowicach, gdzie mieliśmy dużo sytuacji, dlatego specjalnie się tą serią nie przejmujemy. Nie załamuje nas to, że długo nie wygraliśmy, bo wiemy, że to po prostu kwestia szczęścia i zaczniemy osiągać lepsze wyniki - dodaje.

Właśnie szczęście może mieć kluczowe znaczenie dla podopiecznych Artura Skowronka podczas zbliżającej się batalii o ligowe punkty. Na przeciw Ruchu stanie lider I ligi - ŁKS Łódź. - W tym meczu liczymy na trzy punkty, zresztą tak samo podchodzimy do każdego pojedynku. Jednak wiadomo, że i tak wszystko zweryfikuje boisko i przeciwnik. Dlatego przed rozpoczęciem spotkania nastawiamy się na zwycięstwo, a potem zobaczymy, jak się potoczą boiskowe wydarzenia - mówi pomocnik.

ŁKS dysponuje dużą siłą ofensywną i na grę w otwarte karty przeciwko drużynie Andrzeja Pyrdoła mogą pozwolić sobie nieliczni. - Myślę, że nie mamy czego bronić, ponieważ sytuacja w tabeli jest jasna i remis nas nie będzie zadowalał. Gramy u siebie, a na swoim stadionie jesteśmy mocni, mimo że ostatnio trochę gorzej nam się wiodło. Wiemy o tym, że boisko w Radzionkowie jest specyficzne i nam służy, chociaż teraz warunki do grania są złe. Jest nierówno i nawierzchnia na pewno przeszkadza zawodnikom. Zatem szykuje się może nie tyle, co ciekawy mecz, bo boisko może to wszystko zweryfikować, ale na pewno ciężkie spotkanie - nie ukrywa "Fosa".

Gdyby Ruch urwał punkty zespołowi z Łodzi, wydatnie pomoże Flocie, ale też zespołom ze Śląska - Podbeskidziu i Piastowi, które także walczą o awans. - Nie podchodzimy do tego pod tym kątem, bo przede wszystkim patrzymy na siebie i pilnujemy swojego podwórka. My wygrywając znowu zdobywamy punkty i pniemy się w górę tabeli, a to jest dla nas najważniejsze. Mniej istotne jest to, komu możemy pomóc - twierdzi rozgrywający.

Powoli krystalizuje się sytuacja w tabeli. Widać, kto najprawdopodobniej w przyszłym sezonie będzie walczył z najlepszymi w kraju, a kto będzie musiał przełknąć gorycz spadku. - Wygląda na to, że awansuje ŁKS Łódź oraz Podbeskidzie Bielsko-Biała i pewnie nie jestem odosobniony w takim myśleniu. Z kolei trudno wytypować drużyny, które spadną. Myślę, że głównym kandydatem do opuszczenia ligi jest Dolcan Ząbki i ta drużyna - w moim odczuciu - spadnie. Aczkolwiek nie wszystko jest jeszcze stracone, zostało dużo kolejek do końca, ale na pewno będzie dużo zespołów, które będą walczyły o ligowy byt do samego końca - zakończył Tomasz Foszmańczyk.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×