Czarny koń z Brzeska

Przed rozpoczęciem obecnego sezonu w grupie wschodniej II ligi wśród kandydatów do awansu wymieniano głównie spadkowiczów, Wisłę Płock i Znicza Pruszków. W trakcie rozgrywek do tego grona dołączyła Stal Stalowa Wola, Olimpia Elbląg i ostatnio niespodziewanie Okocimski Brzesko.

Klub z Małopolski już w poprzednim sezonie walczył o awans, ale przegrał praktycznie na samym finiszu, właściwie w ostatniej kolejce. W zespole nie zaszły wielkie zmiany, większość kadry pozostała i od początku obecnego sezonu Okocimski spisywał się dość dobrze. Co prawda na półmetku rozgrywek drużyna z Brzeska plasowała się na siódmej pozycji, ale już wiosna jak na razie dla zespołu z Małopolski jest rewelacyjna. W dziewięciu meczach Okocimski zdobył 21 oczek, wygrywając siedem razy i tylko dwukrotnie ponosząc porażkę. Dzięki tak dobrej dyspozycji Piwosze są najlepszą drużyną rundy rewanżowej i po ostatnim zwycięstwie nad Stalą Stalowa Wola znaleźli się na drugim, premiowanym awansem miejscu.

Piłkarze Okocimskiego są pełni wiary w końcowy sukces. - Wydaje mi się, że powalczymy o awans. Przepracowaliśmy dobrze okres przygotowawczy, udanie zaczęliśmy rozgrywki na wiosnę i wszystko nam się układa - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl pomocnik biało-zielonych Iwan Litwiniuk. W klubie finanse także są poukładane, zawodnicy otrzymują na bieżąco wynagrodzenie, a dodatkowo wypłacane są premie. Zastanawiające jest także to, czy zarząd klubu wie, z czym wiąże się awans i czy w ogóle taki sukces jest brany pod uwagę. - Zarząd mówi o możliwościach awansu, więc na pewno powalczymy o niego - rozwiewa wątpliwości Litwiniuk.

Spokojniej do sprawy awansu podchodzi trener Piwoszy Krzysztof Łętocha. Dla niego najważniejsza jest dobra gra swojego zespołu. Na razie opiekun biało-zielonych nie może narzekać, gdyż Okocimski nie dość, że gra mądrze, stwarza sobie okazje bramkowe, to jeszcze je wykorzystuje i zdobywa punkty, wiosną z reguły trzy. - Co do awansu, to na razie się włączyliśmy do walki. O końcowym sukcesie nie można jeszcze mówić. Liga jest dziwna, wiele ekip może awansować. Każdy mecz jest ważny, gdyż można łatwo zdobyć punkty, ale też i łatwo je stracić. Jest jeszcze sporo spotkań, może się jeszcze dużo wydarzyć. Nie ma faworyta do awansu - powiedział Łętocha.

W czym tkwi więc sukces i dobre wyniki osiągane przez zespół z Małopolski? - Receptą sukcesu jest stabilizacja. Prowadzę ten zespół już od ponad dwóch latach. Mam taki system, że zimą nie dokonuje rotacji w składzie. Także te dwa sezony, to gra praktycznie w takim samym składzie. Na sukces zespołu pracujemy także w okresie przygotowawczym, który moim zdaniem wyszedł nam bardzo dobrze i teraz możemy popracować trochę nad innymi elementami. Zawodnicy znają taktykę i filozofię gry, więc nie trzeba im tego tłumaczyć. Nowi gracze zawsze mogą powiedzieć, że czegoś nie rozumieją, a mogą być lepsi od poprzednich. Tutaj jest grupa ludzi, która gra ze sobą już od dłuższego czasu. Są to też młodzi ludzie. W środku obrony mam dwóch młodzieżowców. Czasem tylko rotujemy w składzie zastępując jakieś słabsze ogniwo innym - stwierdził szkoleniowiec najlepszej drużyny grupy wschodniej drugiej ligi w rundzie wiosennej Krzysztof Łętocha.

Do zakończenia rozgrywek pozostało jeszcze osiem kolejek. Okocimski w tych spotkaniach zmierzy się praktycznie z najsłabszymi zespołami, ale jak wszyscy, podkreślają liga jest wyrównana i nie ma widocznego podziału między ostatnim a pierwszym zespołem. Awans teoretycznie może okazać się łatwy do zrealizowania, ale praktycznie Piwosze mogą przegrać wszystkie mecze do końca. W teorii ekipa z Brzeska ma najłatwiejszy terminarz i jeśli gra zespołu z Małopolski nie zmieni się i nadal biało-zieloni będą imponować walecznością i skutecznością, to w przyszłym sezonie w Brzesku może być pierwsza liga. Wygląda więc na to, że Okocimski to czarny koń rozgrywek.

Źródło artykułu: