Bartosz Kaniecki: To był nasz cel minimum

W ostatnim spotkaniu 27. kolejki Ekstraklasy Widzew Łódź pokonał Zagłębie Lubin 2:1. Kolejny występ, już trzeci raz z rzędu, zaliczył Bartosz Kaniecki, który na dobre wygryzł z bramki doświadczonego Macieja Mielcarza. Wychowanek łódzkiego Widzewa nie krył po meczu zadowolenia z kolejnego zwycięstwa swojej drużyny.

- Cieszy nas bardzo zwycięstwo, może nie w jakiś super okolicznościach. Ale to zwycięstwo jest bardzo ważne, bo zapewniło nam utrzymanie w Ekstraklasie. To był nasz cel minimum w tym sezonie - powiedział po niedzielnym spotkaniu golkiper Widzewa. - Cieszę się, że zagrałem kolejny mecz. Czy były wpadki? Nie przypominam sobie tak na gorąco. Ale czy były, czy nie, to cieszy mnie bardzo zwycięstwo 2:1 - dodał wychowanek Widzewa.

W następnej kolejce przed Widzewem ciężkie wyjazdowe spotkanie. Łodzianie zmierzą się w Krakowie z miejscową Cracovią, która z nożem na gardle walczy o utrzymanie w Ekstraklasie. - Rzeczywiście będzie to trudny mecz. Cracovia przegrała w minionej kolejce derby Krakowa z Wisłą i znalazła się w trudnej sytuacji. Na nasz mecz "Pasy" będą dwukrotnie zmobilizowane, bo będą chcieli z nami wygrać. My tam jedziemy z pustą głową i wspinać się w górę tabeli - mówi Kaniecki.

Drużyna "Pasów" ma w swoim składzie kilku dobrych zawodników. Bartek Kaniecki musi szczególnie uważać na Alexandru Suvorova. - No tak, ale muszę uważać na wszystkich zawodników. Każdy kto gra w Ekstraklasie, to na pewno sporo potrafi. Czy to będą rzuty wolne, czy strzał z dystansu, to trzeba uważać i być czujnym przez 90 minut - mówi widzewiak.

Do zakończenia sezonu pozostały trzy kolejki. Jak na razie łodzianie zajmują dziewiątą pozycję w ligowej tabeli. Czy to jest szczyt możliwości łódzkiego Widzewa? - Teraz nie potrafię powiedzieć, bo wcześniej w głowie tkwiły nam dwa miejsca - 15 i 16. Teraz już mamy spokój i stać na dużo więcej, niż 9 miejsce w tabeli. Zrobimy wszystko w ostatnich meczach, aby zająć wyższą pozycję - zakończył rozmowę Kaniecki.

Komentarze (0)