Najlepsze i najgorsze zagrania 27. kolejki ekstraklasy

Robert Jeż został uznany przez portal SportoweFakty.pl za najlepszego piłkarza 27. kolejki ekstraklasy. Tymczasem najładniejszą bramkę zdobył Szymon Pawłowskim, ale spora w tym zasługa Dawida Plizgi, który kapitalnie mu podał. Zobacz kto wygrał pozostałe kategorie z serii "Najlepsze i najgorsze zagrania ekstraklasy".

W tym artykule dowiesz się o:

Piłkarz kolejki: Robert Jeż (Górnik Zabrze). Dzięki dwóm bramkom Słowaka Górnik wywiózł cenny komplet punktów z Bytomia. Pokonał Polonię 2:1 i zapewnił sobie utrzymanie w ekstraklasie. Rozgrywający zabrzańskiej drużyny rozegrał najlepsze jak dotąd spotkanie na boiskach polskiej ekstraklasy. Umiejętnie rozgrywał futbolówkę, a kiedy jego partnerzy w ofensywie zawodzili, sam wziął na swoje barki odpowiedzialność za strzelanie bramek. Zwycięstwo swojej drużynie zapewnił strzałem w piątej doliczonej minucie.

Gol kolejki: Szymon Pawłowski (KGHM Zagłębie Lubin). Dawid Plizga początkowo chciał uderzać na bramkę Kanieckiego, ale w jednej chwili podbiegło do niego trzech rywali ograniczając mu pole do oddania strzału. W takiej sytuacji Plizga zdecydował się podnieść piłkę ponad zawodnikami przeciwnika do wychodzącego na czystą pozycję Pawłowskiego. Okazało się strzałem w dziesiątkę, a reprezentant Polski zdobył bramkę uderzając piłkę bez jej przyjmowania. To była piękna akcja Miedziowych.

Zwycięstwo kolejki: Wisła Kraków. Rzecz jasna nie mogło zabraknąć tej kategorii, wszak Wisła dzięki pokonaniu Pasów w derbach Krakowa została po raz trzynasty w historii mistrzem Polski!

Kontra kolejki: Górnik Zabrze. Zabrzanie popisowo rozegrali szybki kontratak, po którym strzelili drugą bramkę. Magiera przejął we własnym polu karnym piłkę po zagraniu Barcika i natychmiast popędził w kierunku pola karnego Polonii, po czym na środku pola zagrał do Sikorskiego, ten piętką do wychodzącego lewym skrzydłem Zahorskiego. Były reprezentant Polski odegrał do Jeża, który dopełnił formalności.

Pudło kolejki: Blazej Vascak (Polonia Bytom). Słowacki napastnik Polonii po tej akcji nie powinien spać przez dwa tygodnie. Stojąc na 5. metrze dostał piłkę "na nos" od Barcika i mając przed sobą ponad siedem metrów pustej bramki trafił dokładnie w miejsce, w którym ustawiony był Stachowiak.

Solidarność kolejki: Porażki outsiderów. Polonia przegrała z Górnikiem, Arka z Koroną, a Cracovia z Wisłą - drużyny walczące o utrzymanie solidarnie w tej kolejce nie zdobyły nawet punktu. Ironią losu taki układ zapala iskierkę nadziei na utrzymanie w sercach bytomian, ale punkt przewagi nad Pasami na trzy kolejki do końca sezonu to chyba zdecydowanie za mało, by przegrywać wszystko, a to ostatnio Polonii dobrze wychodzi.

Nokaut kolejki: Śląsk Wrocław. Śląsk w drugiej połowie meczu z GKS-em Bełchatów w ciągu 120 sekund strzelił dwie bramki i ze stanu 1:2 zrobiło się 3:2 dla WKS-u.

Interwencja kolejki: Marian Kelemen (Śląsk Wrocław). Słowak popisał się kapitalną interwencją przy strzale z rzutu wolnego autorstwa Mateusza Cetnarskiego.

Emocje kolejki: Cristian Diaz (Śląsk Wrocław). Tak się ucieszył z drugiej bramki, że zapomniał, że ma już na koncie "żółtko". Zdjął koszulkę i dostał drugie, a więc wyleciał z boiska. W Śląsku nikt się tym jednak nie przejął.

Bramkarz kolejki: Wojciech Skaba (Legia Warszawa). Świetnie bronił w meczu z Jagiellonią Białystok i został bohaterem Wojskowych, bo to dzięki niemu Legia nie straciła gola.

Błąd kolejki: Fernando Dinis (KGHM Zagłębie Lubin). Portugalczyk wręcz wyłożył piłkę Sernasowi, któremu pozostało wpakować futbolówkę do pustej bramki. Gol ten dał zwycięstwo Widzewowi Łódź.

Krzyk kolejki: Czesław Michniewicz (Widzew Łódź). Brak kibiców objawił niesamowite zdolności wokalne trenera Widzewa. Szkoleniowiec łodzian krzyczał jak tylko mógł, przekazując wskazówki swoim podopiecznym.

Gafa kolejki: Matko Perdijić (Ruch Chorzów). Bramkarz Niebieskich "popisał" się fatalną interwencją przy strzale Jacka Kiełba. Niegroźny strzał przeleciał pod jego rękoma i wpadł do bramki.

Komentarze (0)