W sobotę piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego zakończyli rozgrywki I-ligowe, zajmując w nich 1. miejsce i pewnie wywalczyli awans do elity. Pożegnanie z zapleczem ekstraklasy nie wypadło zbyt okazale, gdyż ŁKS przegrał z Flotą aż 1:5. Bramkarz ŁKS-u Bogusław Wyparło stwierdził po tym meczu, że ta porażka pokazała dobitnie, iż wzmocnienia składu są niezbędne, aby mieć zespół na poziomie ekstraklasy.
Działacze ŁKS-u myślą chyba podobnymi kategoriami. W sobotę pozyskali byłego kadrowicza i wychowanka łódzkiego klubu - Marka Saganowskiego, zaś w poniedziałek 2-letnią umowę podpisał Tomasz Nowak.
- Moja przygoda z ŁKS-em zaczęła się na dobrą sprawę już dawno. To było moje trzecie podejście i cieszę się, że w końcu udane. Liczę na to, że stworzymy ciekawy zespół. Obie strony chciały się dogadać, więc negocjacje poszły dość szybko. Tym razem zakończyły się sukcesem - powiedział 26-letni pomocnik, występujący ostatnio w Bogdance Łęczna, a mający za sobą 63 mecze w ekstraklasie.
- Oglądaliśmy Tomka przez dłuższy okres, obserwowaliśmy jego grę w poprzednich klubach i uznaliśmy, że będzie wartościowym wzmocnieniem naszej kadry. Nikt miejsca w pierwszej jedenastce mu oczywiście nie zagwarantuje, ale uważam, że będzie w stanie je sobie wywalczyć, i że pomoże nam w nadchodzącym sezonie - skomentował podpisanie kontraktu z Nowakiem Tomasz Kłos, który wraz z Tomaszem Wieszczyckim odpowiada w ŁKS-ie za transfery.
Pozyskanie Nowaka można traktować jako zapełnienie luki po Krzysztofie Mączyńskim, który po okresie wypożyczenia wraca do krakowskiej Wisły. Kłos twierdzi jednak, że w sprawie "Mąki" toczą się jeszcze rozmowy: - Coś na rzeczy jeszcze w tej sprawie jest. Krzysiek na razie wraca do Wisły, ale próbujemy prowadzić rozmowy. Zobaczymy, co z tego wyjdzie. Nowak i Mączyński mogliby grać w jednej drużynie, nie ma ku temu żadnych przeciwwskazań. Mogą oni występować obok siebie. Poza tym kadra nie może liczyć przecież 12-13 graczy, ale znacznie więcej, więc pozyskanie Nowaka nie spowoduje, że zrezygnujemy z "Mąki".