Piłkarze FC Koeln na początek przygotowań wybrali się na Langeoog - jedną z wysp Wschodniofryzyjskich na Morzu Północnym. W pierwszym sparingu zdeklasowali miejscowy TSV, zwyciężając aż 23:0! 10. z kolei gola zdobył - jak relacjonuje oficjalna stron klubu - Adam Matuszczyk, popisując się w 34. minucie przepięknym uderzeniem lewą nogą. 22-latek znalazł się w wyjściowej "11" drużyny, którą po raz pierwszy dowodził norweski szkoleniowiec Stale Solbakken.
- Przedyskutowałem już z Volkerem Finke (były trener, a obecnie dyrektor sportowy FC - przyp.red.) sytuację z końca ubiegłego sezonu, gdy z powodu kontuzji grałem bardzo niewiele. Mnie jako młodego zawodnika nie może to boleć - komentuje wychowanek Koziołków. Matuszczyk w czerwcu ożenił się (- Wesele było fantastyczne, byliśmy z Denise, której podarowałem małego pieska Chihuahua, bardzo szczęśliwi - relacjonuje pan młody), ale nawet podczas miesiąca miodowego na Majorce intensywnie biegał każdej nocy! - Przede mną wyjątkowo ważny sezon - tłumaczy przyczynę swojej mobilizacji.
Pochodzący z Gliwic zawodnik wierzy, że podczas finałów Euro może być podstawowym graczem kadry Franciszka Smudy. - W przyszłym roku turniej mistrzowski odbędzie się w mojej ojczyźnie. Jeśli chcę w nich zagrać, muszę regularnie występować w FC. To dlatego muszę mocno stawiać na swoim i zapracować na swoją szansę - zaznacza Matuszczyk.
Polak nie może narzekać na brak konkurentów do miejsca w wyjściowej "11". Do gry palą się Martin Lanig i Kevin Pezzoni, a po powrocie do zdrowia niezwykle groźny będzie weteran Armando Petit. Dodatkowo na RheinEnergieStadion wkrótce może trafić reprezentant Niemiec Sascha Riether z Wolfsburga. - Nie boję się rywalizacji. Takie myśli nie są dobrym rozwiązaniem. Zresztą z nowym trenerem wszystko zaczyna się od zera - zakończył Matuszczyk, który w poprzednim sezonie wystąpił w 24 meczach Bundesligi.