Drużynę Jurija Szatałowa wzmocnili już Dawid Krieger, Krzysztof Nykiel i Rok Straus. Jeszcze w czwartek albo najpóźniej w piątek dwuletnią umową z Pasami zwiąże się Niedzielan. - Jesteśmy coraz bliżej, ale nie ma jeszcze finału - mówił po środowym sparingu z Koroną Kielce (1:0) dyrektor sportowy Cracovii, Tomasz Rząsa.
"Wtorek" zwiąże się z Pasami tak szybko, jak rozwiąże kontrakt z Koroną. Problem w tym, że dojdzie do tego dopiero w momencie, kiedy kielczanie uregulują zaległości wobec niego. Z przysługujących sobie należności Niedzielan nie ma zamiaru rezygnować.
- Andrzej może odejść z Korony, ale jakie są sprawy między klubem a zawodnikiem, to trochę mniej nas interesuje. Andrzej sam powiedział, że jemu byłoby lżej, gdyby te pieniądze zostały wypłacone, bo byłoby mu łagodniej odejść z Korony i prościej dojść z nami do porozumienia. Zrobiliśmy bardzo dużo, by doszło do tego transferu - mówi Rząsa.
Dyrektor krakowskiego klubu nie obawia się tego, że w ostatniej chwili do walki o Niedzielana włączy się inny klub i "sprzątnie" Pasom sprzed nosa wicekróla strzelców minionego sezonu ekstraklasy: - Oczywiście, że istnieje taka możliwość, ale podkreślaliśmy wielokrotnie, że jesteśmy zainteresowani Andrzejem i chcemy go pozyskać. Zaproponowaliśmy mu bardzo fajne warunki - nie chcę jednak, żeby to zabrzmiało jak naciski na Andrzeja. Uważamy, że stanęliśmy na wysokości zadania. Jest dżentelmeńska umowa, tak to powinno wyglądać.
Spośród polskich graczy numerem "2" na liście życzeń Pasów jest Mateusz Żytko z Polonii Bytom. Śląski klub odrzucił ofertę Cracovii za 29-letniego obrońcę, ale Rząsa twierdzi, że to jeszcze nie koniec. - Rozmowy troszeczkę wstrzymały tempo. Nie jest to takie proste, jakby mogło się wydawać. Chcielibyśmy zabrać Mateusza na obóz, ale najtrudniejsza sprawa jest z Polonią, która ewidentnie chce zostawić swojego najlepszego obrońcę i nie można jej się dziwić. Rozbieżności finansowe między klubami są, ale jesteśmy dalej zainteresowani pozyskaniem Mateusza - tłumaczy mistrz Szwajcarii i Serbii z Grashopper Zurych i Partizanem Belgrad.
W środowym sparingu z Koroną Pasy testowały izraelskiego pomocnika Gila Blumsteina oraz stopera Macieja Dąbrowskiego, który ostatnio występował w Zawiszy Bydgoszcz. - Izraelczyk nie sprostał zadaniu. Na treningu wyglądał dużo lepiej niż w meczu. Dąbrowski zagrał poprawnie, ale nie rewelacyjnie - wyjaśnia Rząsa.
Coraz bliżej angażu w Cracovii jest natomiast Wojciech Kędziora. - I na treningach, i w sparingach prezentuje się poprawnie, albo nawet dobrze. Tutaj nie ma żadnych rozbieżności finansowych i jeśli tylko trener zaakceptuje go sportowo, to będziemy działać w sprawie kontraktu.
We wspomnianym meczu w składzie krakowian zabrakło natomiast Marcina Krzywickiego, Łukasza Mierzejewskiego, Bojana Puzigacy i Vule Trivunovicia. - Krzywicki zostanie wypożyczony. Są trzy opcje, ale ukraińska pomału odpada. Z Marcinem zostanie przedłużony kontrakt o rok i zostanie on wypożyczony do klubu I ligi. W sprawie Puzigacy i Trivunovicia są jakieś przymiarki, ale nie jest to jeszcze uszczegółowione. Są dla nich zaproszenia na testy, ale nie ma konkretów. "Mierzej" natomiast ma jedną konkretną ofertę zagraniczną. Nie mówię o Czornomorcu Odessa, gdzie był na testach - opowiada Rząsa.
Wcześniej z klubu odeszli Mateusz Klich (sprzedany do VfL Wolfsburg), Milosz Budaković (wypożyczony do Olimpii Elbląg), Marian Jarabica (wypożyczony do Ludogorets Razgrad), Marek Wasiluk (wypożyczony do Śląska Wrocław), Łukasz Derbich, Piotr Giza, Sebastian Kurowski, Pavol Masaryk (koniec lub rozwiązanie kontraktów).
W czwartek Cracovia wyruszyła na dziesięciodniowy obóz do Holandii. Czy tam do zespołu dołączą kolejni kandydaci do gry, którzy mogą być zaskoczeniem? - Absolutnie tak. Są przymiarki i są zawodnicy, którzy mają się pojawić w Holandii. Teraz jednak jest za wcześnie, żeby o tym mówić - puentuje Rząsa z uśmiechem.