Sernas na pewno przejdzie testy medyczne w Zagłębiu

Jak dowiedział się nieoficjalnie portal SportoweFakty.pl, Darvydas Sernas przejdzie w czwartek testy medyczne w KGHM Zagłębiu Lubin. Potwierdziły się zatem informacje weszlo.com.

To jeden z ostatnich kroków w finalizacji transferu. Zwykle jest to formalność, ale w zimie reprezentant Litwy był już o krok od przejścia do Lecha Poznań. Ostatecznie nic z tego nie wyszło, dlatego w Lubinie wolą dmuchać na zimne.

Jan Urban, trener Miedziowych, przekonywał, że musi znaleźć napastnika, który strzeli w sezonie dziesięć bramek. W Polsce trudno było takiego znaleźć, ale Zagłębie zarzuciło sieci na Darvydasa Sernasa i najprawdopodobniej dopnie transfer gracza Widzewa Łódź. Litwin w poprzednim sezonie zdobył właśnie dziesięć goli.

Tymczasem do klubu napływa sporo ofert innych zawodników. - Jest mnóstwo napastników. Każdy wspaniały, każdy gra jak Van Basten, każdy kozak. Menadżerowie często bezczelnie oferują piłkarzy. Potem wchodzę na Internet, oglądam CV zawodnika i okazuje się, że to nieporozumienie. Oni zachwalają swój towar. To jest ich robota i oni z tego żyją - mówi szkoleniowiec Zagłębia.

Były trener Legii Warszawa daje sobie sprawę, że nie tylko czynniki sportowe wpływają na to czy dany zawodnik poradzi sobie w nowym otoczeniu czy też nie. - Ktoś, kto nie zna naszego kraju, myśli sobie, że przyjedzie do nas, będzie grał na siedemdziesiąt procent i zostanie kozakiem. Właśnie dlatego wielu zawodników nie sprawdziło się u nas. Wydawało im się, że będzie łatwo. Ja niekiedy pytam znajomych menadżerów działających zagranicą o zawodników na konkretną pozycję. Oferują mi piłkarzy z drugiej, trzeciej ligi. Takich, którzy nie mają pewnej pozycji w swojej drużynie. Patrzę na gościa i mówię mu, że już więcej z nim nie będę rozmawiał. Widzę jak traktuje on naszą ligę... Niech sobie gra w tej Polsce, niech zarabia, a najlepiej jakby jeszcze występował. Jak nie gra, to mało istotne. Musimy się przyzwyczaić, że dopiero gdy poznają naszą ligę, zdadzą sobie sprawę, że tu również trzeba zapieprzać. Ta liga jest specyficzna, siłowa. Do tego stylu trzeba się przystosować i to nie wszystkim się udaje. Do tego dochodzą inne czynniki, które mają wpływ na adaptację zawodnika: klimat, jedzenie, ludzie, rodzina, środowisko, szatnia itd. To też ma bardzo duży wpływ. Piłkarz może mieć wysokie umiejętności, może być charakterny, walczyć na boisku, a po transferze okazuje się, że ma kłopot z żoną, która nie chce się przeprowadzić z dziećmi w nowe miejsce. Wszystko ma bardzo duży wpływ. Piłkarz nie myśli wtedy tylko o piłce, a siedzi na telefonie. Ma dwa dni wolnego i leci do domu. To są normalne sytuacje - przekonuje Urban.

W momencie kiedy do Zagłębia przyjdzie Sernas, najprawdopodobniej król strzelców ligi łotewskiej Dennis Rakels zostanie wypożyczony do innego zespołu. Urban nie może wyobrazić sobie sytuacji, w której 18-latek grałby tylko w Młodej Ekstraklasie.

Komentarze (0)