W środę Stalowcy rozegrali kolejny mecz kontrolny. Tym razem na własnym boisku Stalówka pokonała Resovię Rzeszów 1:0. Jedynego gola dla ekipy z hutniczego miasta zdobył Wojciech Białek. W tym meczu trener Stali Sławomir Adamus musiał nieco poeksperymentować ze składem, gdyż z powodu kontuzji nie zagrało aż pięciu graczy. - Mamy trochę drobnych urazów i muszę kombinować na obecną chwilę. W tym meczu nie zagrali Marek Kusiak, Daniel Radawiec, Kamil Gęśla, Rafał Turczyn i Tomasz Demusiak. To pięciu graczy z podstawowego składu z poprzedniej rundy. To są jednak drobne urazy. Chcę, żeby ci zawodnicy byli gotowi na początek ligi. Rywalizacja o miejsce w składzie jest coraz większa. Piłkarze Stali o pieniądze muszą powalczyć na boisku. Część wynagrodzenia płacona jest w postaci wejściówek na murawę. Trzeba zagrać 45 minut, żeby coś dostać. To jest jakaś mobilizacja - stwierdził szkoleniowiec zielono-czarnych.
Gra Stali nie powala na razie na kolana, ale Adamus jest dobrej myśli. - Potrzebujemy jeszcze trochę czasu, żeby chłopcy się ze sobą zgrali. Na razie jest trochę chaosu. Nie ma niestety równowagi u nas pomiędzy stroną prawą i lewą. Z prawej strony mamy pomoc w ofensywie od obrony, na lewej tego nie ma. Musimy to szybko rozwiązać - dodał.
Na lewą pomoc do Stali przymierzany jest Eugeniusz Kołodziejczyk z Ruchu Wysokie Mazowieckie. Trener Stalówki widziałby także w składzie młodzieżowca, który mógłby występować na lewej stronie defensywy. Do Stali przymierzany był ostatnio Piotr Piechniak, ale wychowanek zespołu ze Stalowej Woli nie dogadał się co do zarobków i jesienią grać będzie w Resovii Rzeszów. - Szukamy cały czas jakiegoś gracza na lewą obronę i pomoc. Nas niestety nie stać na pensje po kilka tysięcy złotych. Chcielibyśmy do defensywy na lewą stronę ściągnąć jakiegoś młodzieżowca. Właściwie to tylko takich graczy już teraz potrzebujemy. Kadra praktycznie jest zamknięta - kontynuuje Adamus.
W sobotę o godzinie 11.00 Stal zagra ostatni mecz kontrolny z Avią Świdnik. Z kolei w środę drużyna z Podkarpacia zmierzy się w rozgrywkach Pucharu Polski z Puszczą w Niepołomicach. To będzie dla zielono-czarnych konkretne przetarcie przed startem ligi, który nastąpi już za tydzień. Stalowcy nie potraktują tego pojedynku ulgowo. - Chcemy awansować. Stać nas na to. Nieważne w jakim składzie tam zagramy. Nie będziemy się nikogo bać. Będziemy grać agresywnie, zdecydowanie - zakończył Sławomir Adamus.