Mistrzowie Polski w pierwszym meczu w Rydze pokonali Skonto 1:0, a we wtorkowym rewanżu w Krakowie wygrali 2:0. Wynik tego drugiego spotkania otworzył właśnie "Mały", który indywidualną akcję wykończył skutecznym strzałem. 23-letniego skrzydłowego do przeprowadzenia "szarży" nie zniechęciły wcześniejsze nieudane próby.
- Nie czuję się jeszcze w stu procentach fizycznie tak, jakbym chciał, ale pracuję nad tym i wierzę, że z Liteksem będzie już lepiej. To cechuje dobrych piłkarzy, że jeśli stracą dwie, trzy piłki, to nie drżą im nogi przy kolejnej sytuacji. Ja wychodzę z takiego założenia, że trzeba próbować. Trener wymaga od nas, żebyśmy brali ciężar gry na siebie - tłumaczy Małecki.
Styl Wisły w dwumeczu z Łotyszami nie był imponujący, ale przy Reymonta 22 podkreślają, że ważniejszy od gry był cel, czyli wypędzenie duchów Levadii Tallin i Karabachu Agdam: - Było trochę monotonii w grze. Cieszę się, że te dwa mecze są już za nami, wygraliśmy w dwumeczu 3:0 i że awansowaliśmy. Byliśmy widocznie lepsi od Skonto. Czy to przełamanie klątw Levadii i Karabchu? Ileż można, nie? W końcu udało się to przebrnąć. Może gra nie wyglądała tak, jakbyśmy chcieli, ale najważniejszy jest awans.
Teraz na wiślaków czeka rywal z wyższej półki, czyli mistrz Bułgarii, który w swoim dwumeczu II rundy eliminacji pokonał mistrza Czarnogóry FK Mogren Budva.
- Nie będzie łatwo. Liteks gra w piłkę, a nie broni się całym zespołem. Musimy dobrze przygotować się do pierwszego spotkania, ale mamy na to tydzień i trener o to zadba. Liteks jest jak najbardziej w naszym zasięgu. To będą inne mecze niż ze Skonto - mówi Małecki.
Kilka tygodni temu w czasie obozu przygotowawczego w Holandii Wisła wygrała 2:1 sparing z Liteksem. - To może być nasza mała przewaga, ale to będzie coś innego. Ważny będzie pierwszy mecz w Łowiczu (pisownia zgodna z oryginałem - przyp. red.). Wierzę w nasz zespół. W Bułgarii zadowoli nas każdy wynik, który nie będzie naszą porażką - kończy Małecki.