- Rozpoczynająca się liga jest dla nas ważna, ale rywalizujemy też w europejskich pucharach, które także są dla nas ważne i chcemy awansować do fazy grupowej. W tym momencie być może są nawet ważniejsze od ligi, więc dokonam kilku zmian w składzie. Nie wszyscy, którzy grali we wtorek, zagrają w Łodzi. Moim zdaniem nie będzie to jednak osłabienie drużyny. Może będziemy dzięki temu nawet mocniejsi? Liczę, że zmiennicy będą chcieli coś udowodnić - mówi Maaskant przed wizytą w Łodzi.
Potwierdziło się, że przeciwko Widzewowi zabraknie Patryka Małeckiego, natomiast występ Sergeia Pareiki wciąż stoi pod znakiem zapytania. - Patryk rozpoczął dziś treningi (piątek - przyp. red.), ale nie pojedzie do Łodzi. Decyzję w sprawie Sergeia podejmiemy po treningu - tłumaczy holenderski opiekun mistrzów Polski.
Kto więc może liczyć na szansę w sobotnim meczu? Dragan Paljić, który rywalizuje o miejsce na lewej obronie z Juniorem Diazem, Tomas Jirsak, Łukasz Garguła czy Andraż Kirm i Dudu Biton. - Andraż jest piłkarzem, którzy pod względem fizycznym prezentuje się naprawdę dobrze. W Łoweczu wystąpił po kontuzji, jego forma była niewiadomą, ale teraz wiemy więcej. Myślę, że jest gotowy do gry. Biton potrzebuje gry w pełnym wymiarze czasowym, ale to dotyczy również Genkowa, który nie jest jeszcze w topowej formie. Pozwolę im rywalizować ze sobą, na ten moment nikt nie ma pewności co do miejsca w składzie - twierdzi Maaskant.
Celem numer "1" Wisły jest w tym momencie awans do kolejnej rundy eliminacji Ligi Mistrzów, ale Biała Gwiazda chce również udanie zainaugurować nowy sezon T-Mobile Ekstraklasy. - Jesteśmy mistrzami, więc musimy zacząć jak mistrzowie i wygrywać każde spotkanie. Z takim nastawieniem jedziemy do Łodzi - puentuje Maaskant.