Siła napędowa polskiej ekstraklasy

Tomasz Frankowski, Dudu Biton, Bruno Coutinho, Michał Zieliński, Semir Stilić i Artjom Rudnevs - to zdaniem Przeglądu Sportowego zawodnicy, którzy windują swoje zespoły w tabeli.

Tomasz Frankowski zdobył cztery gole na wagę pięciu punktów dla Jagiellonii. David Biton trafił do bramki rywali trzykrotnie, co również dało Wiśle Kraków pięć punktów. Taki sam wkład w wynik Korony Kielce ma Michał Zieliński. Wreszcie na koniec - nie byłoby pierwszej lokaty Lecha Poznań, gdyby nie kapitalna współpraca duetu Semir Stilić - Artjoms Rudnevs.

Zdaniem fachowców, miejsce Jagiellonii w tabeli nie oddaje poziomu gry zespołu. To Frankowski jest siłą napędową "Jagi". Trudno w kadrze drużyny szukać zawodnika, który byłby w stanie wziąć na siebie ciężar gry, gdyby zabrakło "Franka". - Frankowski jest napastnikiem jedynym w swoim rodzaju. Na boisku wykorzystuje swoją mądrość do tego stopnia, że potrafi przewidzieć, kiedy jego kolega z zespołu źle trafi w piłkę i przestrzeli o kilka metrów. On potrafi ustawić się w polu karnym nawet w takiej sytuacji, że uda mu się dobiec do pozornie straconej piłki - powiedział dla Przeglądu Sportowego były reprezentant Polski, Dariusz Dziekanowski.

Podobny wkład w wynik Wisły Kraków ma Dudu Biton. W tym przypadku jednak potencjał zespołu jest dużo większy, o czym mogliśmy przekonać się chociażby podczas spotkań eliminacyjnych do Ligi Mistrzów. Z kolei wielkim zaskoczeniem jest postawa Michała Zielińskiego. Piłkarz Korony był skazywany na co najwyżej rolę rezerwowego, a tymczasem stał się podstawowym graczem kieleckiej drużyny.

Dobrego napastnika musi szukać Polonia Warszawa. Władze klubu rozglądają się za zawodnikiem, który od razu będzie mógł grać w podstawowej jedenastce. W dotychczasowych spotkaniach Bruno Coutinho strzelił trzy z czterech bramek Polonii. Z kolei w poniedziałek swój kunszt zaprezentował duet Stilić - Rudnevs. Obaj zawodnicy błyszczą w lidze. Stilić czaruje podaniami, a Rudnevs ma już na swoim koncie sześć strzelonych bramek.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Komentarze (0)