Nie zaliczy do udanych debiutu w ekstraklasie mistrz Polski juniorów z 2011 roku Tomasz Porębski. Zawodnik zagrał w meczu z Ruchem w wyjściowym składzie, ale pojedynku nie zaliczy do udanych. Jego prawą stroną gospodarze często przedostawali się na przedpole bramki Jakuba Słowika. Młody obrońca popełniał błędy w ustawieniu, ale nie zostały one skutecznie wykorzystane przez piłkarzy Niebieskich. Po kilkunastu minutach zawodnik został przesunięty na środek obrony, ale w drugiej odsłonie wracał na bok defensywy.
Po godzinie gry Porębskiego zaczęły łapać skurcze i piłkarz dwukrotnie opuszczał plac gry. Za drugim razem obrońca sprintem wracał we własne pole karne, a w decydującym momencie minął się z piłką dogrywaną przez Igora Lewczuka do Arkadiusza Piecha, a po chwili Paweł Abbott zdobył jedynego gola w meczu. Kilkanaście sekund po bramce zmęczony młody obrońca opuścił plac gry. - Nie mam do niego pretensji. Starał się i w tym meczu wypadł przyzwoicie - wyraził swoją opinię po spotkaniu trener Jagiellonii Czesław Michniewicz. - Szkoda, że zmianę przeprowadziliśmy kilka sekund za późno - żałował szkoleniowiec.
Obserwatorów niedzielnego pojedynku zdziwił fakt, dlaczego Michniewicz widząc słaniającego się na nogach zawodnika tak długo czekał z dokonaniem zmiany. W efekcie zapłacił za to utratą gola i kompletu punktów.