- Przygotowania do sobotniego meczu przebiegały zgodnie z planem, nie borykamy się obecnie z żadnymi kontuzjami. Zawodnicy są bardzo zmotywowani i żądni zwycięstw. Ostatnio nie zdobyliśmy zbyt wiele punktów, mimo że gra była całkiem dobra. Liczymy, że tym razem również nie zabraknie nam jakości, ale dołożymy do tego niezwykle ważne oczka - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Grzegorz Wesołowski.
W pierwszym domowym pojedynku elblążanie wygrali z Polonią Bytom. Czy w konfrontacji przeciwko aspirującej do awansu Warcie zadowolą się remisem? - Raczej nie, bo siłą beniaminków są spotkania u siebie. Zawsze nastawiam moją drużynę na walkę o zwycięstwo, nawet gdy przychodzi nam grać na obcym terenie. Zdaję sobie jednak sprawę, że najbliższy rywal jest niezwykle wymagający. Jeśli chcemy wygrać, to musimy się mocno przyłożyć. Tylko odpowiedzialne i poważne podejście może nam zagwarantować sukces - zaznaczył Wesołowski.
W połowie sierpnia beniaminek zaplecza ekstraklasy sprawił sporą niespodziankę i po rzutach karnych wyeliminował Wartę z Pucharu Polski. Czy to oznacza, że przed sobotnim starciem w lidze elblążanie mają przewagę psychologiczną? - To będzie zupełnie inna potyczka. Poznaniacy na pewno wystąpią w zmienionym składzie. W ogóle Warta jest dużo silniejszą drużyną niż miesiąc temu. Zatrudniono tam nowego trenera i już widać pierwsze efekty - dodał 49-letni szkoleniowiec.
W środku tygodnia opiekun Olimpii przesunął do rezerw trzech piłkarzy: Pawła Buśkiewicza, Michała Pietronia oraz Roberta Sieranta. Co było powodem tej decyzji? - Dwaj ostatni grali w meczu z Pogonią i właśnie dlatego uznałem, że lepiej będzie jeśli na jakiś czas trafią do drugiej drużyny. Powody są czysto sportowe. Ta trójka nie prezentuje aktualnie odpowiedniego poziomu. Spotkanie w Szczecinie pokazało, że potrzebujemy piłkarzy, którzy zagwarantują nam dobrą grę przez pełne 90 minut, a nie tylko w jednej połowie. Od każdego zawodnika wymagam realizacji konkretnych założeń taktycznych i jeśli ktoś się do tego nie stosuje, to musi odpocząć od I ligi. Przesunięcie Buśkiewicza, Pietronia i Sieranta ma charakter tymczasowy. Nie ma tutaj żadnych podtekstów, jeśli ci piłkarze zaczną demonstrować lepszą dyspozycję, to wrócą do składu - oznajmił Wesołowski.
Kto zastąpi wspomnianą trójkę? Trener elblążan nie operuje nazwiskami. - Kadra jest szeroka, pokazała to choćby druga połowa spotkania w Szczecinie, czy kilka wcześniejszych meczów. Nie będę miał żadnych problemów z ustaleniem wyjściowej jedenastki.
Aktualnie Olimpia znajduje się w strefie spadkowej, ale jeśli wygra w sobotę, to może awansować o kilka pozycji. - Jeśli chodzi o mój zespół, to tabela trochę przekłamuje rzeczywistość. Trzeba wziąć pod uwagę, że z siedmiu dotychczasowych pojedynków aż sześć rozegraliśmy na wyjazdach. Na boiskach rywali bardzo trudno uzyskać jakąkolwiek zdobycz, a nam udało się uzbierać kilka oczek. Myślę, że bardziej miarodajnie będzie można nas ocenić w grudniu. Na zakończenie rundy jesiennej aż cztery razy z rzędu wystąpimy na własnym stadionie. Dorobek punktowy może zatem zostać znacznie podreperowany - stwierdził Wesołowski.