Podopieczni trenera Zbigniewa Stefabniaka wprawdzie nie jechali do Brzeska na pożarcie, jednak zdecydowanym faworytem pojedynku Okocimskiego z KSZO SSA Ostrowiec Św. była dr użyna gospodarzy, tym bardziej, że to właśnie oni liderują w tabeli II ligi grupy wschodniej. Ekipa pomarańczowo-czarnych prowadzona w tym meczu przez Michała Stachurskiego, który opaskę kapitańską przejął w zastępstwie kontuzjowanego Radosława Kardasa, urwała dwa oczka wyżej notowanemu rywalowi.
- Rzeczywiście, w tym meczu to ja miałem zaszczyt włożyć opaskę kapitańską i przyznam, że to szczególne uczucie. Czułem się jeszcze bardziej odpowiedzialny na boisku, ale z pomocą kolegów z drużyny poradziliśmy sobie i wywalczyliśmy cenny remis - powiedział kapitan KSZO SSA, Michał Stachurski.
Znany ze swojej waleczności zawodnik gości nie ukrywał, że Okocimski był do pokonania, jednak nawet remis na trudnym terenie jest sporym sukcesem i dosyć duża niespodzianką.
- Cieszymy się, że na trudnym terenie rywala, a tym bardziej lidera, zdobyliśmy punkt. To był mecz walki, przy bardzo fajnej pogodzie do grania, bo padał lekki deszczyk. Stworzyliśmy sobie swoje sytuacje i mogliśmy zdobyć więcej bramek, bo i ja i Jakub Kapsa mieliśmy szansę, ale nie udało się już więcej trafić do siatki rywala. Myślę, że szkoda dwóch oczek, bo Okocimski mimo, że widać, iż jest to zgrana i silna drużyna, był do pokonania - stwierdził zawodnik.
Ostrowiecka ekipa wyszła na prowadzenie po składnej akcji zakończonej celnym uderzeniem Mateusza Mąki, dla którego była to pierwsza bramka w rozgrywkach. Goście wyrównali jeszcze przed przerwą po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym, który na gola zamienił Mateusz Wawryka.
- Ten karny podyktowany przez arbitra był bardzo kontrowersyjny, ale o pracy sędziego nie chcę się wypowiadać. Szkoda, że nie udało nam się wywieźć kompletu punktów, jednak i uzyskany przez nas rezultat jest satysfakcjonujący, patrząc na to ile dzieli nas w ligowej tabeli - zakończył kapitan pomarańczowo-czarnych.