Orest Lenczyk: Niesamowitym facetem był ten, który wymyślił trzy punkty za zwycięstwo

We Wrocławiu zastanawiają się, jak zatrzymać Artjoma Rudneva, napastnika Lecha Poznań. Trener wicemistrzów Polski cieszy się także z rosnącej formy Sebastiana Mili i Roka Elsnera.

W piątek obrońcy Śląska Wrocław będą starali się powstrzymać Arjtoma Rudneva, napastnika Lecha Poznań, który ostatnio strzela gola za golem i jest zdecydowanym liderem klasyfikacji strzelców T-Mobile ekstraklasy. - Naprzeciwko nas zagra absolutny lider naszej Ekstraklasy jeżeli chodzi o bramki. Rudnev jest takim piłkarzem, który wie jak się przesunąć tuż przed podaniem, żeby być bez przeciwnika, żeby przygotować nogę czy głowę do uderzenia piłki na bramkę - powiedział Orest Lenczyk.

- Ktoś musi mu jednak podawać. W związku z tym będzie to bardzo istotne zadanie dla tych zawodników, którzy będą brali udział w grze obronnej, aby nie stwarzać za dużo takich sytuacji, bo to jest podobnie jak Frankowski piłkarz, który potrafi bramkę strzelić dzięki swojemu talentowi. To się nie każdemu piłkarzowi udaje. Te cechy się albo posiada, albo nie - zauważył "Nestor" polskich trenerów.

Jak zatem Śląsk ma zatrzymać Łotysza? - Z pewnością szczególnie doświadczony stoper, Dariusz Pietrasiak był naszym wyróżniającym się zawodnikiem obrony w ostatnim meczu. To była gra defensywa na 65 metrze. Wszyscy zawodnicy muszą teraz zagrać teraz na bardzo dobrym poziomie, aby nie dopuścić Lechowi na rozwinięcie skrzydeł - powiedział szkoleniowiec.

Trener wicemistrzów Polski cieszy się także z rosnącej formy poszczególnych swoich piłkarzy. - Nie ukrywam, że na ostatnich treningach starał się Sebastian Mila. Rok Elsner po swoim nieprzyjemnym urazie również. To jest miejsce bardzo istotne na boisku. Jeżeli mógłbym powiedzieć, że jestem pewien, że będzie grał w ataku Diaz czy Voskamp i będzie bardzo dobrze to nie jestem w stanie tego zrobić. Przepraszam tych, którzy ciągle wracają do systemu 4-4-2. Nie będzie tak w tym meczu, chyba że przydarzy nieszczęśliwy zbieg okoliczności - powiedział opiekun wicemistrzów Polski.

Wrocławianie mają jednak problem, a jest nim gra skrzydłami. - Coś się stało natomiast z naszą grą skrzydłami - zauważył trener. Za ostatni mecz pochwaleni zostali Waldemar Sobota i Łukasz Madej. Laurka nie została natomiast wystawiona Piotrowi Ćwielongowi i Markowi Gancarczykowi. - Wiem, że w Lechu tacy zawodnicy w formie są. Muszę brać pod uwagę, że będą problemy, uczulam na to zawodników, żeby nie dopuszczać do wjazdu w naszą szesnastkę - powiedział Orest Lenczyk.

- Kolejne rozgrywki są dziwne. W zeszłym roku już to wszyscy podkreślali. Zdaję sobie sprawę, że dwa mecze mogą przewrócić tabelę. Niesamowitym facetem był ten, który wymyślił trzy punkty za zwycięstwo. Remisuje się trzy mecze i ma się tylko trzy punkty. Opłaca się wygrywać, opłaca się nie przegrywać - podsumował "Nestor" polskich trenerów.

Śląsk Wrocław z Lechem Poznań zmierzy się w piątek o godzinie 20.30.

Źródło artykułu: