Kamil Wilczek: Mieliśmy wygrać walką

Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin pokonali 3:1 Koronę Kielce i przynajmniej na razie uratowali Jana Urbana. - Oby to było przełamanie w dobrą stronę i obyśmy szli już tylko w górę tabeli - mówił po meczu Kamil Wilczek, zawodnik Miedziowych.

- Mieliśmy wygrać walką i z tego się wywiązaliśmy. Do tego dołożyliśmy walory czysto piłkarskie. Myślę, że byliśmy drużyną lepszą, dołożyliśmy do tego bramki, choć mogło ich być więcej. Myślę jednak, ze 3:1 to jest dobry wynik z czego bardzo się cieszymy. Oby to było przełamanie w dobrą stronę i obyśmy szli już tylko w górę tabeli - mówił po meczu z Koroną Kielce piłkarz KGHM Zagłębia Lubin, Kamil Wilczek.

Miedziowi pokazali nieustępliwość i wolę walki co przełożyło się na zasłużone i przekonywujące zwycięstwo. Sam Wilczek miał udział przy jednej z bramek dla Zagłębia. Odebrał on piłkę kapitanowi Korony, a dalej Miedziowi przeprowadzili akcję bramkową. - Z tego słyszałem ktoś z piłkarzy Korony mu krzyknął, że ma czas. Ja to wykorzystałem, obrócił się w moim kierunku i przejąłem piłkę co wykorzystaliśmy i strzeliliśmy bramkę - wyjaśnił Wilczek. Tym zawodnikiem Korony był Aleksandar Vuković. Wilczek miał z nim także jedno nieprzyjemne starcie, gdzie obydwaj zawodnicy zderzyli się ze sobą. - Nie myślałem w ten sposób, żeby kogoś skrzywdzić. To nie jest w moich intencjach. Ja gram bardzo twardo, ale staram się grać fair. Zderzyłem się z Vukoviciem, ale nie było w tym złych intencji. Przeprosiliśmy się po meczu - powiedział Wilczek.

Piłkarz Zagłębia udział w meczu zakończył jednak przed ostatnim gwizdkiem sędziego. - Dokładnie nie wiem czy to było na skutek uderzenia czy nadciągnięcia mięśnia. Mam nadzieję, że to było tylko uderzenie i to nic poważnego - podsumował zawodnik.

Komentarze (0)