- Było bardzo gorąco, i to pod każdym względem. Co chwila coś się działo, a pod koniec meczu szybko zaczęła... maleć liczba piłkarzy na boisku. Najpierw nasz zawodnik dostał czerwoną kartkę i graliśmy 10 na 11. Potem zrobiło się 10 na 10, a ostatnie siedem minut to my mieliśmy przewagę jednego gracza. Ważne, że to był mecz z happy endem. Mamy pierwsze zwycięstwo w sezonie, ale nie podniecam się. Nie jestem trenerem, który po jednej wygranej popada w euforię, a po jednej porażce się załamuje - powiedział Probierz w rozmowie z Super Expressem.
O Grecji ostatnio jest bardzo głośno w kontekście ogromnego kryzysu, jaki panuje w tym kraju. - Poruszam się między bazą, siedzibą klubu a miejscem, w którym mieszkam, więc nie mam za wiele okazji do obserwacji. Na pewno jest duże bezrobocie, ale co do klubu... Kadra Arisu liczy aż 36 piłkarzy, przez co ćwiczymy w dwóch grupach. Gdyby jednak klub był w dramatycznej sytuacji finansowej, to chyba aż tak wielu piłkarzy by nie miał? - stwierdził.
Cały wywiad w Super Expressie.