Oznacza to, że polską ligę czekają kolejne dni bez ostatecznej decyzji, co do składu ligi oraz terminu jej rozpoczęcia. Szóstego sierpnia Trybunał Arbitrażowy ma wydać ostateczny wyrok w sprawie Zagłębia.
W Lubinie nie kryją zdziwienia czwartkową decyzją. - Decyzja Trybunału Arbitrażowego, który przesunął na środę ogłoszenie wyroku w naszej sprawie jest dla nas pewnym zaskoczeniem, bowiem wszyscy pracownicy klubu spodziewali się decyzji już dziś - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Wacław Wachnik, specjalista ds. Public Relations w Zagłębiu. - Niewątpliwie ciągłe czekanie w niepewności na dalsze losy klubu nikomu nie służy, a już tym bardziej nam, lecz jeśli sprawa dotycząca naszego klubu ma zostać wnikliwie zanalizowana, tak by później nie było żadnych niejasności, czy kontrowersji, to możemy poczekać tych kilka dni. Chcemy bowiem uniknąć sytuacji, że TA podjąłby decyzję dziś, a następnego dnia, jeśli werdykt byłby korzystny dla Zagłębia, niektóre media zarzuciłyby przedstawicielom gremium stronniczość i to, że zlekceważyli ważne, zdaniem publicystów, wątki w naszej sprawie - dodaje.
PZPN dość niespodziewanie użył argumentu w postaci wyciągnięcia sprawy Polaru Wrocław, ale w Zagłębiu mają zupełnie inne zdanie. - Nadal uważamy, że racja jest po naszej stronie, tym bardziej, że rzeczony Zbigniew M., o którego sprawę opiera się publikacja jednego z dzienników [pojawiła się w środę - przyp.red.], został kilka tygodni temu uniewinniony. Liczymy więc, że ostateczny werdykt TA będzie dla nas korzystny i nastawiamy się na grę w ekstraklasie w przyszłym sezonie - zakończył Wacław Wachnik.
Zagłębie nie wie nadal, w której lidze przyjdzie się im zmierzyć w tym sezonie. Odpowiedź poznamy 6 sierpnia, chyba, że PZPN wyciągnie kolejnego asa z rękawa.