LM: Milan zdeklasował Arsenal!

Koncertowo zagrali na San Siro z Kanonierami mistrzowie Włoch. Arsenal był zespołem co najmniej o jedną klasę gorszym od Milanu i jedynie cud może dać mu awans do ćwierćfinału. Wojciech Szczęsny aż cztery razy musiał wyciągać piłkę z siatki.

Rossoneri szybko zaczęli dominować nad rywalami z Wysp. Mistrzowie Włoch atakowali z fantazją i polotem, a Kanonierzy długimi minutami byli jedynie statystami. Ataki gospodarzy zaczęły się w 8. minucie, gdy Ignazio Abate trafił w boczną siatkę. Kwadrans po rozpoczęciu pięknym uderzeniem pod poprzeczkę popisał się Kevin-Prince Boateng po podaniu Antonio Nocerino. Wojciech Szczęsny był w tej sytuacji zupełnie bezradny, piłka przeleciała ponad jego rękami.

W 20. minucie tuż nad bramką Arsenalu huknął Nocerino. Później przyjezdni na moment opanowali sytuację, ale jeszcze przed przerwą na 2:0 podwyższył Robinho. Brazylijczyk nie dał żadnych szans Szczęsnemu po znakomitej akcji lewą flanką Zlatan Ibrahimović, który zszedł do linii końcowej i wystawił koledze futbolówkę na 6. metr. Niewiele zabrakło, a po chwili Milan zdobyłby trzeciego gola. Najpierw Boateng strzelił jednak w boczną siatkę, a w doliczonym czasie Luca Antonini zderzył się z polskim bramkarzem i uderzył obok słupka.

W przerwie Arsene Wenger wpuścił do gry Thierry'ego Henry'ego, jednak w 49. minucie na nic się to zdało. Bramkę "z niczego" zdobył bowiem Robinho, który strzelił mocno zza pola karnego. Zagrożenie dla Szczęsnego sprokurował Thomas Vermaelen, który poślizgnął się i nie mógł zablokować uderzenia 28-latka. 25 minut przed końcem wreszcie groźnie zaatakowali londyńczycy. Mocnym wolejem popisał się supersnajper Robin van Persie, ale wspaniała parada Christiana Abbiatiego zapobiegła utracie gola.

Wenger postanowił postawić wszystko na jedną kartę i za obrońcę wpuścił ofensywnie usposobionego Alexa Oxlade-Chamberlaina. Młody Anglik nie ożywił jednak poczynań swojej drużyny. Milan nie podkręcał tempa, zadowalając się wysokim prowadzeniem, a mimo to zdobył kolejną bramkę. W 78. minucie dość anemicznie w pole karne wpadł "Ibra" i został powalony przez Johana Djourou. Szwed sam postanowił wymierzyć sprawiedliwość i, choć Szczęsny wyczuł intencje strzelca, zrobiło się już 4:0.

Końcówka należała do Arsenalu, ale van Persiemu oraz Henry'emu brakowało w środę i szczęścia, i precyzji. W 93. minucie wreszcie skutecznością interwencją popisał się Szczęsny po groźnym strzale Alexandre Pato. W rewanżu na Emirates Stadium Kanonierzy będą musieli wznieść się na wyżyny umiejętności, by odrobić straty.       
AC Milan - Arsenal Londyn 4:0 (2:0)

1:0 - Boateng 15'
2:0 - Robinho 38'
3:0 - Robinho 49'
4:0 - Ibrahimović 79' (k.)

Składy:

AC Milan: Abbiati - Abate, Mexes, Silva, Antonini - Seedorf (12' Emanuelson), van Bommel, Nocerino - Boateng (69' Ambrosini) - Ibrahimović, Robinho (84' Pato).

Arsenal Londyn: Szczęsny - Sagna, Koscielny (44' Djourou), Vermaelen, Gibbs (66' Oxlade-Chamberlain) - Song, Rosicky - Walcott (46' Henry), Ramsey, Arteta - Van Persie.

Żółte kartki: Antonini, Mexes, Ambrosini (Milan) oraz Song, Djourou (Arsenal).

Sędzia: Viktor Kassai (Węgry).

Relacja z meczów Bayer - Barcelona i Lyon - APOEL ->>>

Relacja z meczu Zenit - Benfica ->>>

Komentarze (19)
avatar
smok
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
I bardzo dobrze. Kondonierzy idą na dno. 
avatar
lyko
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No to po Arsenalu... Wenger z takimi wynikami też niedługo poleci 
avatar
lovelas
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
slabiutki arsenal szczesny bez szans 
avatar
samuel
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wojciech Szczęsny Tia... 
FF
16.02.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Anglia jest cienka ! :) oby tak dalej. Na Euro też z grupy nie wyjdą :)