Początek sobotniego spotkania ułożył się idealnie dla zawodników Podbeskidzia Bielsko-Biała, którzy już na samym początku stanęli przed szansą wykonywania rzutu karnego. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Sylwester Patejuk, który jednak przestrzelił. Nie była to jedyna doskonała sytuacja gości w pierwszej połowie, podczas której kilkakrotnie stanęli oni przed szansą zdobycia gola. Jednak żadnej z tych sytuacji nie potrafili zamienić na bramkę. - Byliśmy źli na siebie i wychodząc na druga połowę, zaprezentowaliśmy to. Pokazaliśmy, że potrafimy jeszcze lepiej zagrać i przejęliśmy inicjatywę. Dalej stwarzaliśmy sytuacje i cieszymy się z tego, że jedną z nich potrafiliśmy wykorzystać - powiedział napastnik Podbeskidzia, Sylwester Patejuk.
W pierwszej połowie na ataki bielszczan odpowiadał zespół gospodarzy, którzy nie raz postraszyli Richarda Zajaca. Natomiast w drugiej połowie, to podopieczni Roberta Kasperczyka dominowali na boisku, nie pozwalając widzewiakom na oddanie ani jednego strzału. - Wydaje mi się, że byliśmy lepsi i zasłużenie wygraliśmy. O ile w pierwszej połowie Widzew był jeszcze w stanie konstruować jakieś sytuacje, to otyle w drugiej połowie przejęliśmy inicjatywę i zasłużenie wygraliśmy - mówi.
Podbeskidzie, jako jeden z dwóch zespołów T-Mobile Ekstraklasy cały okres przygotowawczy spędziło w kraju. Jak widać w ich przypadku, przygotowania w kraju są lepsze, niż zagraniczne wojaże. - Miejmy nadzieję, że się tak okaże i potwierdzimy to w następnych meczach - kończy.