Karol Wasiek: Powróćmy do momentu losowania par ćwierćfinałowych Pucharu Polski. Gryf Wejherowo trafia na Legię Warszawa. Co pan czuje?
Rafał Szlas: Czuję przede wszystkim wielką satysfakcję. Chciałem grać z Legią Warszawą. Nawet wyjeżdżając do Warszawy na losowanie, mówiłem, że chcę trafić na ten właśnie klub. Legia jest bardzo utytułowany klubem. Dla mnie jest to jedna z najlepszych drużyn w Polsce. Nawet podczas losowania uśmiechałem się i cieszyłem się z tego, że trafiliśmy na Legię. Dzięki takiemu rywalowi, o naszym klubie dowie się cała Polska. Poza tym jest to szansa dla naszych zawodników. Będą bowiem mieli okazać zaprezentować się na wspaniałym stadionie - Pepsi Arenie, gdzie panuje świetna atmosfera na każdym meczu.
Święto w Wejherowie zbliża się wielkimi krokami. Proszę powiedzieć, czy cieszy się pan, czy bardziej żałuje, że na tym spotkaniu nie pojawią się kibice Legii Warszawa?
- Z mojej perspektywy to ja jestem za tym, że byli obecni kibice przyjezdni. Zgadzam się z hasłem skandowanym przez kibiców: "Piłka nożna dla kibiców". Kiedy był mecz z Zawiszą Bydgoszcz i kibice gości chcieli przyjechać na mecz to ja robiłem wszystko, żeby do tego doszło. W pierwotnym terminie mecz się nie odbył ze względu na negatywną decyzję policji. Teraz sytuacja jest nieco inna, ponieważ ta kara na kibiców Legii jest jakby odgórna. Na pewno byśmy przyjęli kibiców Legii. Ja ze swojej strony chciałbym, żeby ci kibice przyjechali, ale to jest odgórna kara.
Jak idzie sprzedaż biletów na to spotkanie?
- Jak dotąd nie sprzedajemy biletów ze względu na to, że Legia wciąż walczy w Lidze Europejskiej. Wynik czwartkowego spotkania zadecyduje w jakim terminie zagramy z Legią. Ja naprawdę życzę Legii awansu. Tym bardziej, że w pierwszym meczu zespół z Warszawy był lepszy od Sportingu i wszystko jest możliwe w rewanżu. Jeżeli jednak Legia przegra, to mecz odbędzie się 13 marca i sprzedaż biletów zacznie się od przyszłego poniedziałku.
Ile biletów trafi do wolnej sprzedaży?
- Myślę, że około 1000 biletów trafi do wolnej sprzedaży.
Czy klub przygotował także jakiś pamiątkowy upominek związany z tym spotkaniem? Tak, jak było to w poprzednich spotkaniach przeciwko Koronie i Górnikowi. Wówczas kibice otrzymywali okolicznościowy szalik wraz z biletem.
- Tak, teraz będzie podobnie. Szalik będzie integralną częścią biletu.
Wiem, że spora ilość kibiców z Wejherowa wybiera się na mecz rewanżowy do Warszawy. Proszę powiedzieć, czy klub wspomoże finansowo ten wyjazd, tak aby jak największa ilość kibiców wspomogła drużynę w Warszawie?
- My nie mamy aż tyle pieniędzy, żeby wspomóc finansowo kibiców. Stowarzyszenie kibiców się tym zajmuje. Ja ze swojej strony i tak staram się pomagać. Ja bym bardzo chciał, żeby jak największa ilość ludzi pojechała do Warszawy. To jest na pewno wydarzenie historyczne dla naszego klubu. Taki mecz może się nie powtórzyć w najbliższych kilkudziesięciu latach.
Przejdźmy do samej rywalizacji z Legią Warszawa. Widzi pan choć cień szansy na awans do półfinałów?
- Ja już powiedziałem przy losowaniu, że na pewno się nie położymy. Będziemy walczyć. Zdajemy sobie sprawę z tego, że zespół Legii jest naprawdę mocny. Na pewno się nie przestraszymy. Wiemy, że umiejętności są po stronie Legii. U siebie chcemy sprawić niespodziankę. Nie ukrywam, że u siebie jesteśmy w stanie to zrobić. Pokazaliśmy, że na własnym stadionie umiemy grać z drużynami z ekstraklasy.
Wydaję mi się, że takim małym sukcesem będzie zachowanie czystego konta w pierwszym spotkaniu. Wówczas w perspektywie dwumeczu jest większa szansa na awans.
- Na pewno. Nie stracić u siebie bramki to podstawa. Jednak gramy z drużyną gwiazd. Nie ma tam przypadkowych ludzi. Na pewno będzie bardzo ciężko, ale postaramy się sprawić niespodziankę. Zawodnicy Gryfa Wejherowo z każdym meczem nabierają doświadczenia i na pewno nie wyjdą wystraszeni. Dla niektórych chłopaków jest to historyczny moment, jedyny taki moment w karierze.
Mówi pan, że klub z Warszawy jest bardzo utytułowany i występuje w nim wielu utalentowanych piłkarzy. Który z graczy robi na panu największe wrażenie?
- Bardzo lubię młodych, krnąbrnych zawodników. Odszedł Ariel Borysiuk, który bardzo mi się podobał. Legia to taki zespół, który bardzo fajnie łączy młodość z doświadczeniem. Żyro i Wolski, którzy mają duże umiejętności, mogą sporo się nauczyć przy Ljuboi. Ja kadrę Legii trochę znam. Młody Kosecki, który chodzi też będzie niebezpieczny. Nie chcę wymieniać pojedynczych zawodników, bo w Legii jest ich naprawdę wielu.
Oprócz rywalizacji w Pucharze Polski, czeka was rywalizacja w III lidze. Jakie są oczekiwania działaczy wobec drużyny w tych rozgrywkach?
- Prawda jest taka, że chcemy wygrać każdy mecz. Na pewno byśmy chcieli awansować, bo to jest normalne. Nie wywieramy żadnej presji. Możemy, ale nie musimy. Chcemy na pewno, ale jak wyjdzie to liga pokaże. Pokazaliśmy, że potrafimy rywalizować na dwóch frontach.
Kilku zawodników wzmocniło was w przerwie zimowej. Co może pan powiedzieć o tych wzmocnieniach?
- To są wzmocnienia, a nie uzupełnienia. Łukasz Pietroń występował w barwach dobrych drużyn, ostatnio grał w Jezioraku Iławie. Będzie na pewno wzmocnieniem prawej strony, w dodatku powiększy rywalizację na prawej stronie. Młody Stefanowicz, który przeszedł z Polonii Słubice będzie konkurencją dla Grzegorza Gicewicza. Ma on 19 lat i jest na pewno perspektywicznym graczem. Dołączył do nas Przemysław Kostuch, któremu nie udało się w Jagiellonii Białystok. Mamy też w obwodzie swoich wychowanków. W ostatnim meczu z Pogonią Lębork bardzo ciekawie zaprezentował się Patryk Szlas, który strzelił dwa gole. Czeka on na swoją szanse od trenera. Michał Fidziukiewicz ma nietuzinkowe umiejętności, jest wielkim wzmocnieniem. Naprawdę chłopak ma ogromny potencjał. Robiliśmy te wzmocnienia z myślą powiększenia rywalizacji w zespole.