Kibice od dawna zastanawiają się, kto w końcu powstrzyma Real Madryt. Królewscy, nie licząc spotkań z FC Barceloną, w lidze wygrali 19 meczów z rzędu i zmierzają po kolejne rekordy. Tym razem na Santiago Bernabeu przyjedzie niezwykle silny Espanyol Barcelona, który ostatnie zwycięstwo na tym stadionie zaliczył... 15 sezonów temu! Wtedy w barwach Los Pericos grał Mauricio Pochettino, który jednak jako trener 6-krotnie tutaj przegrywał, a jego ekipa nie zdobyła ani jednej bramki!
Właśnie szkoleniowy pojedynek bardzo elektryzuje hiszpańską prasę. Według dziennika Marca obaj trenerzy wyprowadzili swoje zespoły na najwyższy możliwy poziom - Blancos mają 10 oczek przewagi nad FC Barceloną, a Espanyol traci tylko 2 punkty do miejsc gwarantujących start w Lidze Mistrzów.
Więcej kadrowych problemów ma Jose Mourinho. Do kontuzjowanych Angela di Marii i Karima Benzemy dołączył w środku tygodnia Fabio Coentrao. Ponadto portugalski trener nie będzie mógł skorzystać z Pepe, który w ostatnim meczu otrzymał kolejną żółtą kartkę. Braki w defensywie może wykorzystać ofensywne trio Espanyolu - Alvaro Vazquez, który ostatnio ustrzelił dublet dla olimpijskiej reprezentacji, nazywany słowackim Lionelem Messim - Vladimir Weiss oraz wypożyczony z Interu, Philippe Coutinho. Dodatkowo do zdrowia powrócił najlepszy strzelec zespołu, Sergio Garcia.
Po ostatnim weekendzie nawet Josep Guardiola stwierdził, że dogonienie Realu jest już niemożliwe. Czyżby kataloński trener miał w myślach najbliższy mecz bez Lionela Messiego? Argentyńczyk otrzymał piątą żółtą kartkę i nie pomoże w starciu na Camp Nou ze Sportingiem Gijon. Trudno będzie zastąpić piłkarza, który w tym sezonie u siebie zdobył 70 procent bramek całej drużyny! Ponadto do kontuzjowanych Davida Villi czy Ibrahima Afellaya dołączył Eric Abidal.
Sporting w 40 spotkaniach na stadionie FC Barcelony wygrał tylko raz - w 1987 roku. Od tego czasu 14-krotnie zwyciężała Barca i padł zaledwie jeden remis. Zbawić Asturyjczyków ma nowy trener Javier Clemente, który w debiucie zdołał urwać punkty Atletico Madryt. O powtórkę w sobotę będzie jednak bardzo trudno.
Bardzo ciekawie zapowiada się starcie dwóch ekip, które tracą trzy punkty do czwartej lokaty - Sevilli i Atletico Madryt. Obu zespołom dobrze zrobiła zmiana trenera - Andaluzyjczycy pod wodzą Michela odnieśli dwa zwycięstwa z rzędu, z kolei Diego Simeone z Los Colchoneros przegrał, dość pechowo, dopiero przed tygodniem w starciu z Barceloną.
W sobotę obaj będą musieli się wykazać szkoleniowym nosem. Gospodarze zagrają bowiem bez Alvaro Negredo i Diego Perottiego, a gości nie wspomogą Radamel Falcao, Diego Ribas i Arda Turan. Wciąż pod znakiem zapytania stoi również występ Adriana.
- To jedne z najsłynniejszych derbów w Europie - tak o spotkaniu Realu Sociedad z Athletic Bilbao mówi trener Philippe Montanier. Piłkarze Marcelo Bielsy twierdzą nawet, że jest to ważniejszy mecz od zbliżającego się starcia z Manchesterem United w Lidze Europejskiej. W historii lepszy bilans mają niedzielni gospodarze, którzy w ostatnich ośmiu bezpośrednich meczach na San Mames 7-krotnie wygrywali i raz zremisowali.
Po klasycznym hat-tricku dla reprezentacji Hiszpanii w świetnym nastroju do domu powrócił Roberto Soldado. Atakujący będzie miał szansę na kolejne bramki - w niedzielę Valencia jedzie bowiem do walczącego o utrzymanie beniaminka, Granady.
Program 26. kolejki Primera Division:
Sobota, 3 marca:
Real Mallorca - Osasuna Pampeluna, godz. 18:00
Getafe - Malaga, godz. 18:00
Rayo Vallecano - Racing Santander, godz. 18:00
FC Barcelona - Sporting Gijon, godz. 20:00
Sevilla - Atletico Madryt, godz. 22:00
Niedziela, 4 marca:
Real Saragossa - Villarreal, godz. 12:00
Athletic Bilbao - Real Sociedad, godz. 16:00
Granada - Valencia, godz. 18:00
Real Madryt - Espanyol Barcelona, godz. 21:30
Poniedziałek, 5 marca:
Levante - Betis Sevilla, godz. 21:00
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)