- Jeszcze o godzinie 19:30 w poniedziałek byłem na "wychowawczym", a o 24 już byłem w samochodzie do Krakowa. Propozycja objęcia Cracovii była dla mnie ciekawa, więc ją przyjąłem - mówi nowy opiekun Pasów i dodaje: - Pierwszym celem jest odbudowanie morale zespołu i utrzymanie go w ekstraklasie. Dołożyłbym do tego też zmianę stylu gry. Chcę, żeby Cracovia prezentowała grę na "tak". Oglądnąłem wiele meczów Cracovii w tym sezonie, a w tej rundzie wszystkie. Jestem po pierwszym treningu i te obserwacje, które już miałem, na pewno mi pomogą. Nowy trener ma świeższe spojrzenie od tego, który pracuje dłużej z zespołem. Ja dotychczas pracowałem długo w jednym klubie i element zaskoczenia z jednej i drugiej strony był niewielki. Mam nadzieję, że w Cracovii sytuacja będzie odwrotna i to pozytywne zaskoczenie z obu stron się pojawi.
Kafarski był bezrobotny od listopada minionego roku, kiedy po 30 miesiącach pracy odszedł z Lechii Gdańsk. - Lechię obejmowałem w podobnie trudnej sytuacji, chociaż zespół nie był w strefie spadkowej. Jestem trzy lata starszy i mam trzyletnie doświadczenie z pracy w ekstraklasie. Czuję się teraz człowiekiem mocniejszym niż wtedy, ale tak samo entuzjastycznie podchodzę do tematu - zapewnia.
Trzymiesięczną przerwą wykorzystał na życie rodzinne i dokształcenie: - Jakbym powiedział, jaki miałem pierwszy wniosek po tym, jak zwolniono mnie z Lechii, to byłoby to bardzo brutalne. We wtorek jeden z radiowych dziennikarzy spytał mnie o to, jak czułem się, będąc bez pracy przez tak długi czas. 7 kolejek to nie jest długi okres czasu. Cieszę się, że mając do wyboru innych trenerów, władze Cracovii postawiły na mnie. Mam małe dziecko i miałem okazję zobaczyć, jak dojrzewa w bardzo młodym wieku. To były bardzo piękne chwile rodzinne i bym ich nie zamienił na nic. Wykorzystałem ten czas na podniesienie kwalifikacji trenerskich. Słowa podziękowania należą się trenerowi Jose Mari Bakero, który mnie i Filipowi Surmie załatwił staż w Realu Sociedad San Sebastian. Mieliśmy tam być tydzień, ale ze względu na dużą otwartość klubu i ułożenie organizacyjne klubu, dostaliśmy propozycję przedłużenia tego stażu do dwóch tygodni. Jest tam z czego czerpać wzorce. Wiele rzeczy jest robionych inaczej i na wyższym poziomie. Primera Division jest jedną z najlepszych, o ile nie najlepszą ligą na świecie. Z każdym treningiem będę chciał wprowadzać do treningu podpatrzone tam elementy.
Nowy trener Cracovii zapowiedział chęć zmiany stylu gry drużyny na bardziej ofensywny. Za kadencji Dariusza Pasieki Pasy grały mało atrakcyjny dla kibiców futbol. Kafarski nie boi się, że pod Wawelem może mieć mniejszy wybór zawodników przydatnych w ofensywnej grze, niż miał w Lechii: - Piłka ofensywna nie polega tylko na wystawieniu dużej liczby graczy ofensywnych. Przez trzy lata w Lechii próbowałem preferować grę ofensywną, ale samo wystawienie ośmiu ofensywnych graczy nie sprawiało, że mój zespół strzelał dużo bramek. Wiedza, którą mam o drużynie Cracovii, prowadzi do tego, żeby zmienić styl zespołu, ale to nie plan do zrealizowania w krótkim terminie. Do tego potrzeba czasu i mam nadzieję, że ten czas w Krakowie będę miał. Będę chciał go umiejętnie wykorzystać, by gra sprawiała piłkarzom radość i dawała satysfakcję kibicom.
Kafarski nie mógł uniknąć pytania o słynne zdjęcie z maskotką świnki w barwach Arki Gdynia, jakie zrobiono mu przed derbami Trójmiasta. - Przyjście do Cracovii to jest swego rodzaju odcięcie się od spekulacji kibicowskich. To zdjęcie - i powiedziałem to od razu po fakcie - było największym błędem, jakie popełniłem poprzez brak czujności. Przeprosił za ten incydent. Przed tą historią na stadionie Arki byłem przyjmowany zawsze bardzo dobrze. Szkoda, że to się wydarzyło - bije się w piersi 37-letni szkoleniowiec.
Nie uciekł także od pytania o ewentualne niepowodzenie misji uratowania ekstraklasy dla Cracovii. - Cieszę się z możliwości pracy w klubie z taką historią, który długo gra w ekstraklasie. Nie po to starałem się o kontrakt na półtora roku, żeby po tym jak nie uda się osiągnąć celu, nie podjąć się próby powrotu z drużyną do ekstraklasy. To są jednak dywagacje, a ja nie zwykłem rozmawiać o rzeczach negatywnych. U mnie zawsze na pierwszym miejscu jest podejście pozytywne.