Podkręcone tempo Legii: Gryf między Polonią a GKS-em
Piłkarze Legii Warszawa rozgrywają obecnie po dwa mecze w tygodniu: poza zmaganiami w T-Mobile Ekstraklasie bronią zdobytego w ubiegłym sezonie Pucharu Polski.
W miniony piątek Wojskowi zremisowali bezbramkowo z Polonią Warszawa. Wynik okazał się niezadowalający dla obu stron, jednakże większy zawód panował w obozie Legii. - Oczywiście, że straciliśmy dwa punkty, bo przed meczem wszyscy liczyliśmy na komplet - przyznał kapitan klubu z Łazienkowskiej, Ivica Vrdoljak. - To był taki walczący mecz, bo kibice mogli zobaczyć tylko walkę. Legia nie wydobyła z siebie tych umiejętności, jakie ma. Nie pokazaliśmy się z tej lepszej strony, bo gdyby tak się stało, to myślę, że mecz poszedłby w odwrotnym kierunku. Myślę, że wtedy byśmy wygrali. Niestety, nie udało się i ten remis boli. Nie udało się zrewanżować za porażkę w rundzie jesiennej. Mamy jeszcze wszystko w swoich rękach, trzeba podnieść głowy do góry i walczyć dalej. Zgadzam się z kolegami, że w takim meczu bardzo ważne jest, żeby nie stracić bramki. Dobrze, że w piątym spotkaniu nie straciliśmy bramki, ale mnie bardziej boli to, że nie strzeliliśmy żadnej - nie ukrywał Chorwat.
- Musimy teraz w każdym meczu walczyć o punkty, żeby utrzymać naszą obecną pozycję. Polonia grała dwoma napastnikami i takie było nasze zadanie: zneutralizować ich. Myślę, że całkiem dobrze nam to wychodziło: nie mogli się rozwinąć. Tylko szkoda, że nie zdobyliśmy bramki - podkreśla Janusz Gol. - Dla nas to tylko 0:0, bo na własnym stadionie chcieliśmy odnieść inny rezultat. Zabrakło nam trochę atutów z przodu - w podobnym tonie wypowiadał się Jakub Rzeźniczak.