Dostałem szansę i staram się ją wykorzystać - rozmowa z Tadeuszem Sochą, obrońcą Śląska Wrocław

Dla Tadeusza Sochy znów znalazło się miejsce w podstawowym składzie Ślaska Wrocław i Orest Lenczyk nie może narzekać, że zdecydował się na taki ruch. Wychowanek WKS-u nie tylko gra dobrze w defensywie, ale świetnie radzi sobie i w ofensywie. W spotkaniu z Arką Gdynia popisał się dwiema asystami.

Artur Długosz: Można ci gratulować kolejnego bardzo dobrego spotkania. Przeciwko Arce popisałeś się dwoma asystami i na pewno jest się czym teraz chwalić.

Tadeusz Socha: - Wolałbym, żeby to drużyna awansowała, a nie żebym ja był bezpośrednim asystentem, chociaż to na pewno cieszy. Wydaje mi się, że zagraliśmy całkiem dobry mecz i mimo, że po tym spotkaniu nie udało nam się awansować, to jednak taka wygrana jest ważna. Gorzej by było, jakbyśmy się pożegnali z Pucharem Polski w taki, określmy to nijaki, sposób.

Występujesz w obronie więc powiedz, jak padła pierwsza bramka dla Arki. Ten gol zaważył o wszystkim.

- Wydaje mi się, że po części był tam mój błąd. Zostałem wyciągnięty troszkę do przodu, przegraliśmy piłkę i później tamtą stroną poszła akcja. Z mojej strony wpadła ta bramka, która jak się okazało, była kluczowa.

Żałowaliście głównie w przerwie, bo to w pierwszej części meczu stworzyliście sobie dużo sytuacji, że tych wielu okazji nie udało się wykorzystać? Do przerwy mogliście już wysoko prowadzić.

- Na pewno w przerwie byliśmy zadowoleni z tego, jak przebiega mecz. W drugiej połowie tak szczerze powiedziawszy wystarczyło - choć może to złe słowo - strzelić dwie bramki i te dwa gole dawałby nam awans. Okazało się jednak, że tego drugiego nie daliśmy rady strzelić.

To, że w Pucharze Polski odpadliście z pierwszoligowcem uczy pokory czy jednak dodaje wiary we własne siły po tym, jak tu pierwsi straciliście bramkę, ale potem sami zdobyliście kolejne trzy?

- Na pewno to cieszy, bo przegrywać 0:1 i potem wyciągnąć na 3:1 to nie jest taka prosta sprawa. Tym bardziej, że zespół z Gdyni był ustawiony praktycznie w jedenastu na swojej połowie i cały czas się bronił. To nie jest łatwe granie przeciwko takiemu rywalowi. Na pewno jednak nie jest to dla nas pocieszające, bo odpadliśmy z Pucharu Polski, w którym niedużo brakowało, aby zagrać w finale i walczyć o europejskie puchary.

Tadeusz Socha, wychowanek Śląska Wrocław
Tadeusz Socha, wychowanek Śląska Wrocław

Łukasz Madej mówił, że dużo sił kosztowało was spotkanie z Arką...

- Tak, bo ogólnie płyta boiska nie jest najlepsza. To wszyscy wiedzą. Nogi siadają po bieganiu po piasku. Troszkę tego zdrowia zostało, ale myślę, że spokojnie do niedzieli zdążymy odbudować siły i formę.

Nie wyzerowaliście się z tych sił fizycznych na mecz z Lechem Poznań?

- Myślę, że nie.

W tej rundzie ani nie wygrał jeszcze meczu, ani nie strzelił bramki. Nie boicie się, że Kolejorz przełamie się właśnie ze Śląskiem?

- Myślę, że się nie boimy, bo jednak w tym momencie to my jesteśmy tą drużyną, która się przełamała i oby to trwało dalej.

Skąd w ostatnim czasie wzięła się twoja wysoka forma. Już po ostatnim spotkaniu chwalił cie Orest Lenczyk, a teraz rozegrałeś kolejny bardzo dobry mecz.

- Ciężko mi powiedzieć, skąd taka forma. Dostałem szansę, staram się ją wykorzystać i cieszyć się grą. Miałem w tej rundzie mało okazji ku temu i każdy mecz dla mnie jest ważny.

Myślisz, że teraz prawa obrona w podstawowej jedenastce należy do ciebie?

- Chciałbym, aby tak było. Tak jak mówiłem wcześniej - w poprzednich rundach też zdarzały mi się dosyć dobre mecze po których później wypadałem ze składu, więc taki cel mam, żeby w tej rundzie do do końca sezonu zostać tym pierwszoetatowym zawodnikiem na prawej obronie.

W kolejnych dwóch meczach popisałeś się asystami. To kiedy strzelisz bramkę?

- Naprawdę chciałbym tą bramkę strzelić, ale obiecać nic nie mogę.

Piłkarze Śląska mają ostatnio wiele radości po podaniach Tadeusza Sochy
Piłkarze Śląska mają ostatnio wiele radości po podaniach Tadeusza Sochy

Śląsk kryzys już ma za sobą?

- Chciałbym, żeby tak naprawdę było.

Powiedz jeszcze jak twoje zdrowie. W meczu z Arką twoja zmiana była wymuszona jakimś urazem?

- Miałem problem z prawą stopą, ale myślę, że do niedzieli wszystko będzie dobrze.

Komentarze (4)
avatar
Olafsson
24.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mrówa nie ruszaj g..a bo bedzie śmierdzieć. 
avatar
Selekcjoner 69
22.03.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ten mecz to porażka polskiej piłki...
Stronniczość sędziego i brutalność zawodników Śląska woła o pomstę do nieba. Borski pomagał Śląskowi jak mógł, bramka Diaza po spalonym, wykartkowanie poło
Czytaj całość