Liga futsalu: Emocje w Tychach

Sporo emocji, głównie w drugiej połowie, przeżyli kibice obserwujący mecz GKS Tychy z FT Gattą Active Zduńska Wola. Losy pojedynku ważyły się do ostatniej sekundy. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów, z którego mimo prowadzenia do ostatniej minuty, zadowoleni byli goście.

Dziesięć bramek padło w meczu otwierającym ostatnią kolejkę rundy zasadniczej ekstraklasy futsalu. Gospodarze od tygodnia wiedzieli, że wystąpią w play-out, a goście do utrzymania czwartej pozycji potrzebowali w czwartek punktu.

Pierwsza połowa nie zachwyciła. Padły w niej zaledwie dwa gole. Najpierw do siatki Gatty Active trafił Patryk Szachnitowski. W 16. minucie do remisu strzałem z dystansu doprowadził Marcin Olejniczak.

Dużo więcej emocji było po przerwie. Gospodarze po zmianie stron szybko zdobyli dwa gole. Po zespołowych akcjach do bramki, wyraźnie nie mającego swojego dnia, Sebastiana Bielichowskiego trafiali Łukasz Jagiełło oraz Mariusz Kubka. Goście po chwilowym nokaucie, za sprawą Michała Marciniaka i Marcina Olejniczaka, w ciągu trzech minut zdobyli trzy gole.

Najwięcej emocji futsaliści obydwu drużyn dostarczyli swoim fanom w ostatnich kilkudziesięciu sekundach meczu. Na minutę i pięć sekund przed końcem gry Michał Kubka z niemal zerowego kąta mocno kopnął piłkę wzdłuż bramki, ta trafiła w głowę bramkarza gości i wpadła do siatki.

Radość tyszan trwała krótko. Na 26 sekund przed końcem Marciniak wykorzystał sytuację sam na sam i wydawało się, że nic nie odbierze gościom wygranej. Nic z tych rzeczy. Atak rozpaczy miejscowych zakończył się powodzeniem. Po kolejnym błędzie bramkarza, z bliskiej odległości piłkę w siatce umieścił Jagiełło.

Goście stracili w końcówce dwa punkty, ale jedno wywalczone "oczko" dało im pewność, że do play-off przystąpią z czwartego miejsca.

GKS Tychy - FT Gatta Active Zduńska Wola 5:5 (1:1)
Szachnitowski 10', Jagiełło 25', 40', Kubka 26', 39' - Olejniczak 16', 30', Marciniak 27', 28', 40'.

Źródło artykułu: