Nieco ponad rok temu Sporting Gijon niespodziewanie pokonał na Santiago Bernabeu Real Madryt po bramce Miguela de las Cuevasa. W sobotę w 30 minucie ten sam zawodnik ponownie otworzył wynik meczu po golu z rzutu karnego za zagranie ręką Sergio Ramosa. Do tego czasu Królewscy praktycznie nie istnieli, a golkiper Juan Pablo nie musiał się wykazywać swoimi umiejętnościami.
Po bramce liderzy od razu ruszyli do większych ataków i szybko udało im się wyrównać dzięki główce Gonzalo Higuaina. Jeszcze przed przerwą z rzutu wolnego Nuri Sahin trafił w poprzeczkę. Na drugą połowę Turek i niewidoczny Jose Callejon już nie wyszli, a na boisku pojawili się Karim Benzema oraz Angel di Maria.
Po zmianie stron Królewscy nacierali praktycznie całym zespołem, a Iker Casillas nie miał zupełnie nic do roboty. Nie było jednak dziur w szczelnie ustawionej defensywie Sportingu Gijon i z minuty na minutę na Bernabeu robiło się coraz goręcej. Goście powoli nie wytrzymywali szybkiego tempa meczu i w końcu w polu karnym nie został skutecznie upilnowany Cristiano Ronaldo, który po centrze di Marii zdobył swojego gola numer 41 w tym sezonie. Po chwili Roberto Canella ujrzał drugą żółtą kartkę i wyleciał z boiska, a doskonałe podanie Mesuta Özila wykorzystał strzałem w długi róg Benzema.
Real Madryt - Sporting Gijon 3:1 (1:1)
0:1 - de las Cuevas (k.) 30'
1:1 - Higuain 37'
2:1 - Ronaldo 74'
3:1 - Benzema 82'
Składy:
Real Madryt: Casillas - Arbeloa, Sergio Ramos, Pepe, Marcelo - Sahin (46' Benzema), Khedira, Oezil - Callejon (46' di Maria), Higuain (76' Granero), Ronaldo.
Sporting Gijon: Juan Pablo - Galvez, Botia, Ivan Hernandez (46' Ricardo), Canella - Moises, Lora, Damian Suarez, Trejo, de las Cuevas (67' Colunga), Sangoy (56' Andre Castro).
Żółte kartki: Sergio Ramos, Pepe (Real) oraz Trejo, Canella, Botia, Juan Pablo, Galvez (Sporting).
Czerwona kartka: Canella /79', za drugą żółtą/ (Sporting).