Bramka po 9 latach oczekiwania. Widzew przerwał fatalną serię

Aż 9 lat czekali kibice Widzewa na to, aż ich pupile strzelą Legii Warszawa gola na własnym stadionie. Fatalną passę przerwał w 39. minucie sobotniego spotkania Radosław Matusiak strzałem z rzutu karnego. Łodzianie jednocześnie zakończyli także wstydliwą serię 11 kolejnych porażek z wojskowymi.

Do sobotniego meczu ostatnim zdobywcą bramki przeciwko warszawskiej Legii w barwach Widzewa na stadionie przy alei Piłsudskiego był Robert Dymkowski w starciu z 15 maja 2003 roku. Ówczesny zawodnik czerwono-biało-czerwonych zdobył wówczas honorowego gola, a łodzianie przegrali tamto spotkanie 1:3. Dla Legii było to zarazem pierwsze zwycięstwo przy Piłsudskiego od blisko 30 lat.

Od tamtego momentu fatalną passę rozpoczęli zawodnicy Widzewa, którzy nie potrafili pokonać bramkarza stołecznego zespołu na własnym obiekcie przez 9 kolejnych lat. Udrękę kibiców przerwał Radosław Matusiak, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Inakiego Astiza na Marcinie Kaczmarku w 39. minucie, wyrównując stan meczu na 1:1. Napastnik łodzian zmylił Dusana Kuciaka i pewnie posłał piłkę do siatki wojskowych.

Radosław Matusiak przerwał fatalną passę Widzewa
Radosław Matusiak przerwał fatalną passę Widzewa

To nie jedyna przerwana passa łódzkiego Widzewa w meczach z Legią. Podopieczni trenera Radosława Mroczkowskiego zakończyli serię 11 przegranych spotkań z rzędu przeciwko warszawskiemu klubowi. Widzewiacy ostatnie punkty w meczu z wojskowymi zdobyli 15 kwietnia 2000 roku, kiedy to wygrali 3:2 po dwóch bramkach Marcina Zająca oraz jednej Dariusza Gęsiora. Było to zarazem ostatnie zwycięstwo łodzian nad Legią.

Czerwono-biało-czerwoni mieli okazje ku temu, aby pozbawić warszawskich piłkarzy nawet punktu. Znakomicie jednak w bramce spisywał się Kuciak, który z trudem obronił strzał z woleja Kaczmarka oraz dwukrotnie górował w starciach sam na sam z Mehdim Ben Dhifallahem. Ostatecznie mecz zakończył się podziałem punktów. Autorem gola na 1:0 dla Legii został Michał Kucharczyk.

Źródło artykułu: