Piłkarze Śląska Wrocław na mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała jechali z nadzieją wywalczenia trzech punktów. Wrocławianie, mimo słabej postawy na wiosnę, cały czas mają szanse na wywalczenie mistrzowskiego tytułu. Podopieczni Oresta Lenczyka z Góralami prowadzili, lecz w końcówce dali sobie strzelić bramkę i potyczka zakończyła się remisem 1:1. - Był to mecz w którym obawialiśmy się o wynik, biorąc pod uwagę wcześniejszą naszą słabszą grę i dobrą dyspozycję - mimo porażek - Podbeskidzia. Mogliśmy wygrać. Sądzę, że mecz się tak układał, że nawet prowadząc 2:0 kilka minut przed końcem nie byłoby sensacją. Ale tak zwykle bywa w takiej sytuacji - przeciwnik, który ma jeszcze szansę, w prosty sposób stwarza sobie sytuacje i jedna z nich zakończyła się stratą bramki. Po meczu, w którym pewnie nie byliśmy lepsi, ale też nie byliśmy na tyle gorsi, żeby nie pokusić się o zwycięstwo, zadowalamy się jednym punktem - skomentował Orest Lenczyk, opiekun WKS-u.
Doświadczony szkoleniowiec odniósł się także do murawy na stadionie Podbeskidzia. - Dla obydwu drużyn murawa była jednakowa - zaznaczył.
W ostatnich minutach potyczki wicemistrzowie Polski wyraźnie cofnęli się na własną połowę i skupili się na defensywie. - Musieliśmy się cofnąć, bo każda piłka przez ostatnie pięć minut była kierowana w naszą szesnastkę. Z pewnością Podbeskidzie ryzykując takim jej wstrzeliwaniem doczekało się jednak tego, że udało im się bramkę strzelić - powiedział "Oro Profesoro". - Wszedł Pietrasiak, bo obawiałem się wysokich piłek, że jeszcze pomoże w obronie, a wyszło tak jak wyszło - podkreślił trener.
Orest Lenczyk odniósł się także do stylu gry prezentowanego przez jego podopiecznych. - Mogę ocenić grę Ślaska. Nie była najwyższego lotu, ale była taka, że mieliśmy szansę wygrać ten mecz. Sporo sil piłkarze włożyli, z grą było różnie. Od pewnego czasu jest różnie, ale to był mecz w którym można było pokusić się o trzy punkty - stwierdził szkoleniowiec.
Opiekun Śląska zaznaczył także, że Podbeskidzie przez ekipę z Wrocławia nie zostało zlekceważone. - Nie jechaliśmy tutaj oczekując, że to będzie mecz w którym my będziemy rządzić na boisku - podsumował Orest Lenczyk