Derby Bytomia miały spokojny przebieg. Pod stadionem przy Narutowicza zgromadziło się kilkadziesiąt radiowozów, dwie armatki wodne i wzmożone służby ochrony. Przez cały czas trwania spotkania nie dochodziło do żadnych rażących chuligańskich ekscesów, nie licząc spalenia przez fanów z Bytomia dwóch szalików Ruchu i kilku petard, które przez płot wleciały na nieużytkowane trybuny obiektu, nikomu krzywdy nie robiąc.
Punktem zapalnym był moment, w którym zawodnicy Polonii po końcowym gwizdku sędziego poszli podziękować zgromadzonym pod ogrodzeniem fanom za doping. Sytuacja ta nie spodobała się już delegatowi PZPN, który za sprawą apelów spikera nakłaniał graczy niebiesko-czerwonych do powrotu na murawę. Ci do próśb organizatora się po chwili dostosowali, ale kibole z Bytomia rozpoczęli wówczas walkę z zabezpieczającą obiekt policją.
Oddziały bytomskiej prewencji w kilka minut zażegnały niebezpieczeństwo i opanowały sytuację obok stadionu, ale i tak nie obyło się bez zatrzymań. - W wyniku działań związanych z zabezpieczeniem meczu Ruchu Radzionków z Polonią Bytom zatrzymanych zostało pięciu mężczyzn w wieku 16-39 lat - informuje w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Adam Jakubiak, rzecznik KMP w Bytomiu.
Co grozi pseudokibicom? - Nieletni za swoje czyny odpowie przed sądem rodzinnym. Czterej pozostali mężczyźni usłyszeli zarzut czynnej napaści na policjanta oraz udziału w zbiegowisku - dodaje przedstawiciel grupy prasowej bytomskiej policji.
Wiadomo już też, że kibole z Bytomia otrzymali zakazy stadionowe i dozór policji. Na tym jednak najpewniej się nie skończy. - W poniedziałek wszyscy czterej sprawcy stanęli przed prokuratorem, który oddał ich pod dozór policyjny i nakazał na godzinę przed każdym meczem Polonii stawiać się na komisariacie policji. Są to kary częściowe, bo za postawione oskarżonym zarzuty każdy z nich stanie jeszcze przed sądem - wyjaśnia Jakubiak.
Konsekwencje prawne dla chuliganów będą dlań bardzo dotkliwe. - Za popełnione czyny wszystkim oskarżonym grozi do 10 lat pozbawienia wolności i kara grzywny - puentuje rzecznik KMP w Bytomiu.