W pierwszej jedenastce FC Barcelony niespodziewanie znalazło się miejsce dla młodego Cristiana Tello, który zastąpił lekko kontuzjowanego Alexisa Sancheza. Ponadto na murawie pojawił się Thiago Alcantara, a jedynie na ławce rezerwowych mecz rozpoczął Cesc Fabregas. Jose Mourinho nie rotował składem i Królewscy zaczęli tak samo jak przeciwko Bayernowi Monachium w pierwszym półfinałowym meczu Ligi Mistrzów.
Josep Guardiola zaskoczył również ustawieniem Daniela Alvesa, który biegał po prawej stronie ofensywy. Na jego miejsce w obronie przeszedł Carles Puyol i to doświadczony defensor był odpowiedzialny za krycie Cristiano Ronaldo.
Katalońska prasa przestrzegała gospodarzy przed stałymi fragmentami gry Realu Madryt. Już w 4. minucie po rzucie rożnym Ronaldo strzelił z główki tuż pod poprzeczkę, ale dobrą paradą popisał się Victor Valdes. Niecały kwadrans później po kornerze z drugiej strony, niepotrzebnie z bramki wyszedł golkiper, a Puyol zamiast wybijać futbolówkę, próbował się zastawić, co wykorzystał Sami Khedira, pakując z najbliższej odległości piłkę do siatki.
Później Valdes pozostawał bezrobotny, a Królewscy skupili się na defensywie. Goście świetnie kryli katalońskie gwiazdy i jedynie w 29. minucie oszukał ich Lionel Messi, który fantastycznym podaniem uruchomił Xaviego. Hiszpański pomocnik jednak nie wykorzystał okazji sam na sam z Ikerem Casillasem.
Po zmianie stron przez długi okres aktualni mistrzowie praktycznie nie istnieli. Skoncentrowani piłkarze Blancos nie dali rozwinąć skrzydeł rywalom, a Guardiola czekał na zmiany aż do 69. minuty. Wtedy Xaviego zastąpił Sanchez i już w swojej pierwszej akcji Chilijczyk wpisał się na listę strzelców. Najpierw Casillas obronił strzał Tello, a dobitka Adriano Correi po nogach jednego z przeciwników dotarła do Sancheza, który na raty wyrównał.
Camp Nou bardzo szybko jednak uciszył Ronaldo, który otrzymał rewelacyjne podanie od Mesuta Özila i z zimną krwią strzelił swojego 42. gola w tym sezonie. W końcówce Barcelona już nie potrafiła odpowiedzieć, a Królewscy nie popełnili żadnego błędu, do ostatniego gwizdka skutecznie się bronili, a w doliczonym czasie gry "setkę" zmarnował Ronaldo.
FC Barcelona - Real Madryt 1:2 (0:1)
0:1 - Khedira 17'
1:1 - Sanchez 70'
1:2 - Ronaldo 73'
Składy:
FC Barcelona: Valdes - Puyol, Mascherano, Adriano (74' Pedro) - Busquets, Xavi (69' Sanchez), Thiago, Iniesta - Alves, Messi, Tello (81' Fabregas).
Real Madryt: Casillas - Arbeloa, Ramos, Pepe, Coentrao - Khedira, Xabi Alonso - Di Maria (74' Granero), Oezil (89' Callejon), Cristiano Ronaldo - Benzema (93' Higuain).
Żółte kartki: Busquets, Mascherano (Barcelona) oraz Pepe, Xabi Alonso, Oezil, Granero (Real).
Sędzia: Alberto Undiano Mallenco.
***
Wciąż w pozostanie wierzą w Gijon. Sporting po dobrej pierwszej połowie zasłużenie prowadził z Rayo Vallecano. Po zmianie stron beniaminek wyrównał, ale wejście smoka zaliczył Mate Bilić. Mikel Labaka za faul wyleciał z boiska, a Chorwat przy pierwszym zetknięciu z piłką trafił świetnie z rzutu wolnego.
Asturyjczycy tym samym zrównali się punktami z Realem Saragossa, która przegrała na wyjeździe z Realem Mallorca. Balearczycy dzięki zwycięstwu zapewnili sobie pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej.
Real Mallorca - Real Saragossa 1:0 (1:0)
1:0 - Victor 33'
Sporting Gijon - Rayo Vallecano 2:1 (1:0)
1:0 - Sangoy 18'
1:1 - Labaka 51'
2:1 - Bilić 78'
Czerwone kartki: Labaka /76', za faul/, Casado /87', za drugą żółtą/ (Rayo)
3 pkt. i spokój tak???
To się przejechaliście!!