Piłkarze Śląska Wrocław w ostatnim spotkaniu zremisowali 1:1 z Lechią Gdańsk. Wrocławianom w tym roku w ewidentnie się nie wiedzie, ale drużyna cały czas ma szanse na mistrzostwo Polski. Najbliższym rywalem WKS-u będzie KGHM Zagłębie Lubin. To spotkanie derbowe, które dla kibiców obu ekip ma szczególne znaczenie. W rundzie jesiennej Śląsk w Lubinie wygrał aż 5:1. Od tamtego czasu w obu klubach wiele się jednak zmieniło. - Po kolejnym dramatycznym meczu w dalszym ciągu mamy szansę. Uważam, że należy zapomnieć o wyniku 5:1, jaki osiągnęliśmy jesienią w Lubinie i przystąpić do niedzielnego spotkania zmobilizowani i zmotywowani. Nie możemy liczyć na to, że Zagłębie zagra słaby mecz. Zespół z Lubina jest na fali, chwalony za ostatnie występy, nie tylko z powodu osiąganych rezultatów, ale także i za grę. Kilka zmian dokonanych zimą w tej drużynie z pewnością podniosło jej jakość - mówi Orest Lenczyk, szkoleniowiec klubu z Wrocławia.
W derbach, jak w derbach - można spodziewać się każdego wyniku. - Jeżeli derby rządzą się swoimi prawami, to chciałbym, aby niedzielny mecz potwierdził prawidłowość z trzech poprzednich spotkań, w których za każdym razem wygrywaliśmy, strzelając łącznie aż dziewięć bramek - komentuje "Oro Profesoro".
Wrocławianie do niedzielnej potyczki przystąpią w osłabionym składzie. Na boisku nie będą mogli pojawić się Tadeusz Socha, Jarosław Fojut czy Sebastian Dudek. - Będą zmiany w składzie spowodowane kartkami i kontuzjami. Taki jednak problem mamy przed każdym meczem, dlaczego więc i tym razem miałoby być inaczej? Jeżeli ten sezon skończy się dla nas szczęśliwie, to będzie to sukces osiągnięty w wielkich bólach. Podobno jednak wszystkie sukcesy rodzą się właśnie po nich - podkreślił doświadczony trener.
Do prowadzącej w tabeli Legii drużyna z Wrocławia traci zaledwie dwa punkty i na trzy kolejki przed końcem sezonu cały czas ma szanse na mistrzostwo Polski. - Bardzo bym chciał, aby ten przedostatni mecz na Stadionie Miejskim, a szczególnie jego wynik, nie tylko dał nadzieję, ale i szansę walczenia o sukces, który kilka miesięcy temu wydawał się realny jak nigdy - podsumował opiekun Śląska Wrocław