Śląsk silniejszy kadrowo przed Jagiellonią?

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W ostatnich dniach w drużynie Śląska Wrocław nie brakowało problemów. Niektórzy zawodnicy nie mogli na boisku pojawić się z powodu kontuzji, inni musieli odcierpieć nadmiar kartek. Czy w drużynie z Wrocławia przed czwartkowym meczem sytuacja ulegnie poprawie?

Śląsk Wrocław na dwie kolejki przed końcem rozgrywek T-Mobile Ekstraklasy ma tyle samo punktów, co liderująca Legia Warszawa. Wrocławianie cały czas są więc w walce o mistrzostwo Polski. Drużyna prowadzona przez Oresta Lenczyka musi jednak wygrać dwa swoje ostatnie spotkania i liczyć na potknięcie Legii. W najbliższej kolejce aktualni wicemistrzowie podejmować będą Jagiellonię Białystok.

W zespole WKS-u w tym starciu na pewno nie będą mogli zagrać kontuzjowani Sebastian Dudek, Jarosław Fojut i Dalibor Stevanović. Słoweniec kontuzji nabawił się w ostatnim starciu z KGHM Zagłębiem Lubin. Być może do dyspozycji trenera będą już Sebastian Mila i Łukasz Madej. - Wszystko wskazuje jednak na to, pozbieramy do kupy jeszcze tych piętnastu-osiemnastu zawodników i dogramy do końca w pełni sił - mówił opiekun Śląska po ostatnim spotkaniu. Kolejnym przeciwnikiem zielono-biało-czerwonych, po starciu z Jagiellonią, będzie natomiast krakowska Wisła.

Dobrą wiadomością dla trenera Śląska jest to, że w czwartek żaden z jego piłkarzy nie będzie musiał pauzować za kartki. Przeciwko Zagłębiu przez sędziego ukarani zostali bowiem Patrik Mraz i Krzysztof Wołczek. Dla Słowaka było to trzecie upomnienie w tym sezonie. Mraz w czwartek będzie mógł więc wystąpić, ale musi uważać, bo każde kolejne będzie oznaczało przymusową karencję. Dla Wołczka był to dopiero pierwszy żółty kartonik w tym sezonie. Cały czas muszą na siebie uważać też Łukasz Madej, Piotr Ćwielong, Sebastian Mila i Tadeusz Socha, którzy mają po trzy kartki i każda następna będzie oznaczała wykluczenie z ostatniego meczu w sezonie z Wisłą Kraków.

Kolejną dobrą wiadomością jest to, że trener Orest Lenczyk będzie mógł skorzystać z Mariusza Pawelca i Tadeusza Sochy, którzy odcierpieli już przymusową karę za odpowiednio czwartą żółtą i czerwoną kartkę, które obejrzeli w spotkaniu w Gdańsku.

Piłkarze Śląska są pełni nadziei, że mimo słabej dyspozycji w 2012 roku, uda im się zostać najlepszą drużyną w kraju. - Cały czas wierzymy w mistrzostwo. Na pewno dwa ostatnie spotkania nie będą łatwe. Wiara w drużynie jednak jest, to się liczy. Każdy każdemu dzień wcześniej pomaga. Bez tego byśmy nie mieli tego wyniku, jaki uzyskaliśmy do tej pory - zaznaczył Przemysław Kaźmierczak. - Chcielibyśmy teraz w czwartek wygrać z Jagiellonią i myślę, że w Krakowie wszystko do ostatnich minut będzie się toczyło - dodał Łukasz Gikiewicz.

Źródło artykułu: