- Wiemy, że mistrzostwo Polski jest na wyciągnięcie ręki. Wyniki się w miarę pod nas ułożyły. Najważniejsze, że my wygrywaliśmy, bo ostatnio więcej patrzyliśmy na przeciwników, niż na własną grę. Istotne są nasze zwycięstwa. Myślę, że najpiękniejsze jest to, że o mistrzostwie możemy decydować sami - powiedział Tadeusz Socha, piłkarz Śląska Wrocław.
W ostatnim spotkaniu wrocławianie pokonali 3:1 Jagiellonię Białystok. Dzięki korzystnym wynikom na innych stadionach, drużyna prowadzona przez Oresta Lenczyk została liderem T-Mobile Ekstraklasy. - Na pewno to spotkanie było ciężkie i chcieliśmy przede wszystkim je wygrać, a potem w spokoju się przygotować do meczu w Krakowie, bo to jednak on będzie decydujący i chciałbym, żebyśmy wygrali. Dwa lata temu na stadionie Wisły to oni świętowali tytuł mistrzowski, więc mam nadzieję, że tym razem to my będziemy świętować - zaznaczył Socha.
Już w niedzielę piłkarze Śląska zagrają w Krakowie z Wisłą. Jeżeli zawodnicy WKS-u zwyciężą, to bez oglądania się na innych, zostaną mistrzami Polski. - To najlepszy układ dla nas, bo wystarczy, że my wygramy i będziemy mistrzem. Sami decydujemy o sobie i nie musimy na nikogo więcej patrzeć i się na nikogo oglądać - podkreślił wychowanek zielono-biało-czerwonych.
W ostatnim spotkaniu wrocławianie pokonali drużynę z Białegostoku. Śląsk tym razem uniknął bardzo nerwowej końcówki, bo w decydującym momencie gola strzelił Przemysław Kaźmierczak. - Myśleliśmy pozytywnie - skoro ostatnio się udało, to i tym razem się powiedzie. Jeszcze w końcówce Sebastian Mila i Przemek Kaźmierczak rozegrali taki stały fragment gry, że spokojnie może on kandydować do miana kolejki, jak nie rundy. Szacunek wielki dla nich i wielkie brawa - podkreślił Socha.
Przeciwko Jagiellonii Socha, który jest nominalnym obrońcą, zagrał ma prawej stronie pomocy. Jego występ okazał się bardzo dobry. - Grywałem już u trenera Lenczyka na takiej pozycji. Myślę, że szkoleniowiec tak to sobie w głowie rozegrał taktycznie i postanowił mnie wystawić na prawą pomoc. Myślę, że nie wyglądało to najgorzej - podsumował piłkarz.
A co Czytaj całość