Zostałeś wybrany zawodnikiem meczu, zaprezentowałeś się naprawdę bardzo imponująco. Czy chciałbyś tak grać w każdym meczu, czy jeszcze forma wymaga szlifu?
- Na pewno chciałbym grać przez cały sezon na dobrym, równym poziomie i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby grać tak przez całą rundę. Będę chciał swoją dobrą dyspozycję pokazywać w każdym spotkaniu.
Czego zabrakło Górnikowi w meczu z Ruchem do zwycięstwa?
- Myślę, że zabrakło nam szczęścia, bo w samej pierwszej połowie stworzyliśmy sobie cztery czy pięć sytuacji, ale nie udało nam się niestety strzelić bramki. Na pewno szkoda, że nie udało się w tak ważnym spotkaniu odnieść zwycięstwa.
Czy gdy ogrywasz 2-3 obrońców odwiecznego rywala Górnika - Ruchu i wbiegasz jak w masło w pole karne masz z tego większą frajdę niż w innym meczu ligowym?
- Myślę, że super jest grać dla tak fantastycznej publiczności, gdy na mecze przychodzi po kilkanaście tysięcy kibiców, a jeśli takie zagrania sprawiają frajdę kibicom, to na pewno jest jakaś satysfakcja. Szkoda jednak, że mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
Co zrobisz z tym potężnym indykiem, którego dostałeś?
- Myślę, że coś przyrządzimy i go ze smakiem zjem (śmiech).
To twoja pierwsza "drobiowa" nagroda od Stanisława Sętkowskiego?
- Nie, już kiedyś dostałem indyka po meczu z Jagiellonią Białystok, kiedy strzeliłem bramkę.
Na pewno jest to miłe uczucie.
Jakie plany na najbliższy czas?
- Teraz czeka nas spotkanie z Arką Gdynia i na Pomorze jedziemy po zwycięstwo, a na Ruchu odegramy się wiosną. Najpierw była porażka, teraz remis, więc czas na zwycięstwo (śmiech).