Obraniak: Po pierwszym przyjeździe na kadrę zastanawiałem się "co ty tutaj robisz?"

Ludovic Obraniak już od blisko trzech lat reprezentuje biało-czerwone barwy. Kadrowicz Franciszka Smudy na łamach francuskich mediów wraca do momentu, w którym podjął decyzję, że będzie grał dla reprezentacji Polski.

- Cokolwiek by nie mówić, mój dziadek żył w Polsce, a ja chciałem wrócić do korzeni i reprezentować moją rodzinę. Fakt, że Polska otrzymała wtedy organizację EURO, tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że podejmuję słuszną decyzję. Nie przyszedłem do kadry na 6 miesięcy przed turniejem, żeby zasmakować EURO i odejść. Gram już dla Polski dwa lata, mam 20 meczów na koncie i po mistrzostwach nadal zamierzam występować w tej reprezentacji - usprawiedliwia swoją decyzję Ludovic Obraniak cytowany przez agencję AFP.

"Ludo" nie ukrywa, że wybierając się w 2009 roku za pierwsze zgrupowanie miał spore obawy. Wynikało to także stąd, że ówczesny selekcjoner Leo Beenhakker długo wzbraniał się przed wysłaniem powołania pomocnikowi, który wtedy występował w OSC Lille. - Nie byłem pierwszym wyborem trenera, jednak nie mogę go za to winić, bo był wtedy w połowie eliminacji (do MŚ 2010 - przyp.red.) i miał już wybraną grupę. W końcu powołał mnie na mecz towarzyski z Grecją. Gdy przyjechałem, zastanawiałem się: "Co ty tutaj robisz? Nie masz tu nic do zrobienia", ale ostatecznie wziąłem to na siebie. Jadąc w nieznane, nie znając języka, odkrywając nowy kraj i nowy styl gry - to była przygoda - zdradza obecnie 27-letni pomocnik.

W debiucie Obraniak zdobył dwa gole i szybko stało się jasne, że na dłużej zagości w narodowych barwach. - To dało mi wiarygodność i legitymację do dalszych występów. Przyjść i zająć miejsce Polaka - wiedziałem to, że będzie skomplikowane i trudne do zaakceptowania, ale te gole były wodą na młyn dla kolejnych powołań - opowiada.

W Polsce wciąż nie brakuje głosów, że Obraniak, podobnie jak Damien Perquis, Eugen Polanski czy Sebastian Boenisch, nie powinien występować w reprezentacji. - Nawet kiedy nie rozumiesz dyskusji, masz wrażenie, że mówią właśnie o tobie. Także dzisiaj są pewni piłkarze i pewni ludzie, którzy myślą w ten sposób. Bez względu na jakość moich występów wciąż pojawiają się głosy "Francja dla Francuzów, Polska dla Polaków". To jednak część życia i nie możemy sprzeciwiać się takim koncepcjom; one zawsze będą dyskutowane. Dobry występ na EURO może pomóc i odblokować pewne rzeczy w myśleniu - przekonuje Obraniak.

Źródło artykułu: